Pani Anna jest bardzo skromna i serdeczna. Zawsze ogromnie się cieszy, że ktoś interesuje się jej rękodziełem i z wielką radością pokazuje swoje prace. Z pasji i miłości do tworzenia prowadzi też zajęcia z dziećmi i osobami starszymi. Tylko po to, by inni tak jak ona pokochali rękodzieło. Wyroby zagórzanki są zachwycające i unikatowe, bardzo ciężko powtórzyć podobną formę. Nie ma osoby, która przechodziłaby obok nich obojętnie! Przygoda z tą formą relaksu i spędzania czasu zaczęła się już 11 lat temu. Pani Anna kocha ogród i kwiaty. To zawsze było jej wielką pasją i miłością. Jednak późna jesień i zima to czas, kiedy rośliny nie kwitną, więc kobieta zaczęła od prac ze wstążkami i kotylionami. Chciała jednak robić coś więcej, co zajęłoby jej głowę bardziej...
- Sam pomysł na bombki powstał już 8 lat temu. Zaczęliśmy z mężem wycinać. Chociaż najpierw oczywiście było projektowanie, bo wszystkie elementy, które mamy w bombce są najpierw projektowane w programie graficznym i później laserowo wycinane na naszej maszynie w domu. Każdy element osobno. Wtedy dopiero to wszystko się ręcznie składa i dopasowuje. Kiedy mamy posklejane elementy, można zacząć w ogóle układać bombkę - mówiła nam pani Anna.
Niezwykłe bombki. Wspólna praca małżeństwa
W pasji i tworzeniu bardzo wspiera ją mąż. Przede wszystkim w projektowaniu, gdyż to on ma zmysł bardziej techniczny. Ma też zmysł przestrzenny, przez co potrafi wszystkie elementy zaprojektować tak, by kawałki konstrukcji zazębiały się, bo są najpierw składne jak puzzle, a potem sklejane dla lepszej trwałości. Pani Ania zajmuje się dodaniem dekoracji, okiem, drzwi czy innych bibelotów, jednak samą bryłę tworzy mąż artystki. Każda z bombek, które powstają w domu rękodzielniczki różni się od pozostałych.
- Nawet mając tę samą bombkę i te same elementy, nie da się złożyć takiej samej dwa razy. Zawsze inaczej ułożony jest mech, czy śnieg, lub coś stoi w innym miejscu - dodała kobieta.
Ilość elementów w bombce jest bardzo różna. Zależy nie tylko od wielkości bombki, ale przede wszystkim od tego, co ma być w środku. Kościółek, który wymagał najwięcej składania miał aż 34 elementy, a oprócz tego były inne dekoracje w świątecznej kuli! Pani Anna nigdy nie liczyła czasu, który spędza nad jedną bombką, bo to też kwestia zależąca od wielu czynników i samej bombki.
- Sam projekt trwa kilka godzin, to zależy od ilości elementów, które chcemy włożyć do środka. Układanie też bardzo różnie, zależy od tego ile jest elementów właśnie czy jak duża jest bombka. Robię je od wielkości 6 cm do 20 cm - dodała twórczyni.
Rękodzieło sposobem na oderwanie od trosk
- Rękodzieło jest dla mnie taką odskocznią. Balsamem dla mojej własnej psychiki i sposobem na oderwanie się od codziennych trosk, których przecież nie brakuje- dodała. Kobieta tworzy nie tylko bombki, chociaż te są jej głównym motywem.
- W sezonie, jak tylko ziemia rozmarznie, to ja siedzę w kwiatkach. Dopiero jak wszystko gubi liście, mam więcej czasu. Ogród zajmuje ważne miejsce w moim sercu, ale ponad rok temu trafiłam na warsztaty malowania ikon. Stwierdziłam, że albo ja się przekonam do tego, albo ostatecznie stwierdzę, że to nie jest dla mnie. Kiedy dostaliśmy deski pod ikony stwierdziłam , że albo ta deska wykończy mnie, albo ja skończę ją. Jednak wyszło! Ikonę, którą wówczas namalowałam dałam chrześnicy, bo zostałam matką chrzestną i to był taki prezent dla niej, bo tyle godzin nad nią siedziałam, że obiecałam sobie że jej to dam na chrzest- wspominała pani Anna.
Artystka z Zagórza twierdzi, że malowanie na deskach ją uspokaja. Nie maluje na płótnie, do którego nie może się przekonać. Ostatnio do ikon na deskach dołączyły zawieszki w tym te bożonarodzeniowe pomalowane ręcznie. Kobieta na Wielkanoc tworzy pisanki 3D, ale również, te ręcznie malowane na drewnie i ceramice. Oprócz tego rękodzielniczka może się pochwalić ozdobami i rzeczami użytkowymi z żywicy epoksydowej. Tę są przepiękne i różnobarwne. Żadna uroczystość w domu pani Ani nie dobywa się bez jej kartek, bo sama tworzy też zaproszenia i kartki świąteczne, z podziękowaniami lub urodzinowe.
Eko ozdoby
W świątecznym zestawie ozdób pojawiają się też eko - choinki z m.in. drewna, mchu i szyszek, które kobieta zbierała sama w okolicy! Eko ozdoby są z miłości do natury. Kobieta chce dać drugie życie tym leśnym produktom, które pozostawione na ziemi skończą tam. Zakonserwowane, przyozdobione i przyklejone do drewna będą wspaniałą ozdobą w domu na lata.
Bombki, które kochają wszyscy znajomi pani Anny są tak bardzo wyjątkowe dlatego, że tworzenie miasteczek w choinkowych kulach jest ogromnym wyzwaniem. Potrzeba ogromu pracy i cierpliwości. Laser wycina formy do składania, ale to domorosła artystka tchnie życie i bajkową formę w bańki. Zanim laser wytnie wszystko w domu pani Anny, trwa cały proces projektowania i obmyślania, jak będą wyglądać ozdoby. Niektóre bombki można powiesić na choince, inne mają drewniane stojaki, by można było je ustawić w miejscu, które będzie cieszyć oczy. To małe arcydzieła, które ożywią każdą choinkę i nadadzą jej unikatowego charakteru. Są przede wszystkim wykonane z miłości i pasji. Do tego wiele godzin pracy i powstaje miasteczko w bombce. Posypane śniegiem z domkami, kościołkiem, wiatrakami, sarnami, studnią, latarnią, drogą, mostkiem i płotkiem. Czasem jest też rzeka, czasem więcej domków, czasem sam kościół, a czasem tylko szopka lub Matka Boska z dzieciątkiem. Pani Anna na początku swojej przygody tworzyła bombki z imionami w płaszczyźnie, teraz w jej choinkowych kulach jest tyle życia i przestrzeni, oraz kształtnych form, że każdy zatrzymuje się przy bańkach i ogląda miasteczko w kuli.
Wszystkie piękne prace, niepowtarzalne małe dzieła, z których każde jest inne, wiele ekologicznych, a wszystkie hipnotyzujące można obejrzeć na profilu na Facebooku: "Moje TWORZYwa". Bombki Pani Anny wiszą na choinkach w wielu krajach Europy i USA. Kobieta z przyjemnością dzieli się swoimi pracami i jest najbardziej szczęśliwa, kiedy innym też podoba się to co ona stworzyła.