Liceum Ogólnokształcące w Przeworsku przy ul. Szkolnej to jedna z największych szkół w mieście. Parking przy szkole jak i sam placówka należy do Starostwa Powiatowego. Niestety, oddano do użytku parking z dwoma miejscami dla niepełnosprawnych, które niepełnosprawnym nie ułatwiają życia.
W samej szkole znajdują się osoby poruszające się na wózku inwalidzkim. Z parkingu w niedziele i święta korzystają też mieszkańcy, którzy przyjeżdżają do pobliskiego kościoła. Jednak osoba niepełnosprawna, która będzie chciała zostawić auto w pobliżu tych miejsc zdziwi się bardzo. Na całym świecie miejsca dla niepełnosprawnych wyznaczane są jak najbliżej wejść do budynku, aby ułatwić osobom z dysfunkcją ruchową bytowanie. Ta zasada nie obowiązuje w Przeworsku. Tam uznano, że osoby niepełnosprawne mogą "przejść" dłuższą trasę, niż te całkowicie sprawne. Miejsca dla niepełnosprawnych wyznaczono bowiem na samym końcu parkingu, który ma ponad kilkadziesiąt metrów. Znak stoi w krzakach, a sam plac do parkowania jest usytuowany w najdalszym punkcie parkingu. Do głównego wejścia do budynku szkoły jest ponad 150 metrów, do kościoła jeszcze więcej.
Zobacz też: Rzeszów. Ławka w kształcie mapy Polski ma regulamin z 15 podpunktami. Zaskakująca odpowiedź prezydenta
Zwróciliśmy się do Starostwa Powiatowego w Przeworsku z pytaniem, jak wybrano lokalizację i dlaczego parking dla niepełnosprawnych został usytuowany w tym miejscu, czyli na końcu parkingu, a nie jak podsuwałaby logika, gdzieś na początku. Bogusław Urban starosta przeworski, do którego skierowaliśmy pytanie, nie udzielił odpowiedzi. Czekaliśmy na nią długo. Po telefonach do urzędu usłyszeliśmy, że odpowiedź jest konsultowana z odpowiedzialnymi za to osobami. W końcu otrzymaliśmy wytłumaczenie z Biura Promocji Powiatu Przeworskiego:
-Uprzejmie informujemy, że realizacja tego zadania przebiegała zgodnie z założonym i wykonanym projektem-czytamy.
W przeworskim starostwie nikt nie widzi problemu w tym, że miejsce dla osób niepełnosprawnych zostało usytuowane na na samym końcu parkingu, gdzie blisko jest tylko do zarośniętej chaszczami rzeki. Takie rozwiązanie skutkuje tym, że osoby chore muszą pokonać dłuższą drogę niż osoby zdrowe, chociaż zmagają się z bólem, niedowładem, czy całkowitą niepełnosprawnością.