Dramat

Mieli razem romans, a w Wigilię pili alkohol. Teraz Sylwia nie żyje. „Ja ją bardzo kochałem”

2024-11-28 14:14

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces przeciwko Bogdanowi K. oraz Łukaszowi K., którzy w Wigilię 2023 roku, wspólnie ze znajomą Sylwią K. spożywali znaczne ilości alkoholu w pustostanie przy ul. Gołębiej w Rzeszowie. Kobieta podczas tego spotkania została zamordowana. Zeznania oskarżonego o zabójstwo ujawniają przerażające szczegóły tej wstrząsającej zbrodni.

W czwartek 28 listopada do Sądu Okręgowego w Rzeszowie został doprowadzony Bogdan K., który przebywa w areszcie. Łukasz K. odpowiada „z wolnej stopy” i przed sądem się nie pojawił. Bogdan K. usłyszał zarzut zabójstwa Sylwii K. Mężczyzna zeznał, że chociaż kobieta miała męża, oni razem od kilku lat byli parą, wyłączając czas, kiedy oskarżony przebywał w Zakładzie Karnym. Jak zeznawał Bogdan K., bardzo kochał Sylwię K. i ona czasem jeździła do męża, ale zawsze wracała, bo ten miał ją bić. Według relacji oskarżonego on czasem kłócił się z ofiarą i uderzał ją wcześniej sporadycznie, ale nigdy kobiety nie bił, bo ta by od niego odeszła.

Spożywali alkohol w pustostanie. Tak obchodzili Wigilię

Bogdan K. nie ma stałego miejsca zamieszkania, czasem pomieszkiwał u rodziców w Sanoku, a zazwyczaj w miejscach, gdzie dorywczo pracował, ale stałego zatrudnienia nie miał. Nie dorobił się tez żadnego majątku, ale z relacji mężczyzny przed sądem wynikało, że oskarżony bardzo często przebywał w pustostanie przy ul. Gołębiej w Rzeszowie, gdzie doszło do zabójstwa. Tam miał często spędzać noc, a jeszcze częściej przychodzić i spożywać alkohol z innymi. W Wigilię 2023 roku, kiedy doszło do felernych zdarzeń w wyniku których zmarła Sylwia K. cała trójka również miała być w pustostanie i spożywać ogromne ilości alkoholu.

Prokurator Rejonowy dla miasta Rzeszów skierował do Sądu Okręgowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko 46-letniemu Bogdanowi K., oskarżając go o zabójstwo Sylwii K. oraz przeciwko 42-letniemu Łukaszowi K. oskarżając go o nieudzielenie pomocy oraz o niezawiadomienie o przestępstwie. Z ustaleń śledczych wynikało, że 24 grudnia 2023 roku oskarżeni wraz z pokrzywdzoną 43-letnią Sylwią K. spożywali napoje wysokoprocentowe w pustostanie przy ulicy Gołębiej w Rzeszowie. Około godziny 14.00  Bogdan K. wszczął kłótnię z Sylwią K., podczas której zaczął zadawać jej uderzenia w głowę oraz tułów na przemian z otwartej dłoni, jak również pięścią. Kobieta próbowała zasłaniać się rękami i odpychać go, jednak kiedy broniła się, mężczyzna zadawał jej jeszcze mocniejsze ciosy.

- W pewnym momencie Bogdan K. chwycił pustą, szklaną butelkę i uderzył pokrzywdzoną tą butelką w czoło. Po tym ciosie Sylwia K. upadła na ziemię. Obecny na miejscu Łukasz K., widząc całą awanturę, wyszedł z pustostanu. Następnego dnia około godziny 9:30 do Łukasza K. zadzwonił Bogdan K. Powiedział mu, żeby przyszedł szybko do pustostanu, gdzie poprzedniego dnia spożywali alkohol. Po przybyciu na miejsce Bogdan K. poprosił go, aby razem wynieśli Sylwię K. z pustostanu - dodał prokurator Krzysztof Ciechanowski.

Kobieta leżała w jego wnętrzu na materacu i nie dawała oznak życia. Oskarżeni wspólnie umieścili ją na kocu i wynieśli na zewnątrz. Następnie Bogdan K. o godzinie 12:40 zawiadomił służby ratunkowe. Bogdan K. przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. 

- W złożonych wyjaśnieniach m. in. zasłaniał się niepamięcią co do faktu zadawania uderzeń pokrzywdzonej - wyjaśniał prokurator.

Biegli: mężczyźni byli poczytalni

Prokurator potwierdził, że drugi z oskarżonych przybrał inną drogę obrony.  Łukasz K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu. Wyjaśnił, że nie udzielił pomocy Sylwii K., dlatego że Bogdan K. był agresywny i bał się go. Następnie, gdy wyszedł z pustostanu, nie zawiadomił organów ścigania, ani pogotowia ratunkowego, gdyż obawiał się, że Bogdan coś mu zrobi, zemści się na nim. W śledztwie uzyskano również opinie sądowo-psychiatryczno-psychologiczne. Z ich treści jak i wniosków w nich zawartych wynika, iż zarówno Bogdan K. jak i Łukasz K. w czasie czynu posiadali w pełni zachowaną zdolność do rozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Słowem - byli poczytalni.

Dramat w Rzeszowie. Oskarżony zasłaniał się alkoholem

Bogdan K. przed Sądem przyjmował kilka wersji. Przyznał się do odczytanych przez prokuratora zarzutów i przeprosił bliskich kobiety, a potem zaznaczył, że on zdarzeń z Wigilii w ogóle nie pamięta, a przyznać mu się kazali policjanci. Według Bogdana K. Łukasz K. miał mu też powiedzieć, że to on zaatakował Sylwię K., co również miało go skłonić do przyznania się do winy, chociaż on podnosił, że takich zdarzeń nie pamięta. Powodem tego miał być wypity tego dnia alkohol. Oskarżony przed sądem zeznawał, że tego wraz z ofiarą i drugim oskarżonym Łukaszem K. wypili sporo.

Tego dnia para Sylwia K. i Bogdan K. mieli pić już od rana. Najpierw 2-3 litrowe piwa w plastikowych butelkach na osobę i dwie butelki wódki. Popołudniu para miała pić wraz z Łukaszem K. i już wówczas zakupili więcej alkoholu, chociaż Bogdan K. nie potrafił powiedzieć dokładnie ile. Według jego relacji miało to być około 6 litrowych piw i 5 półlitrowych butelek wódki na kobietę i 46-latka. Według zeznań Bogdana K. ten miał zaznaczyć, że „urwał mu się film” i zasnął na materacu, kiedy się obudził Sylwia K. miała już leżeć na plecach zakrwawiona w mokrych spodniach i poprosić mężczyznę, by ten spodnie jej przebrał. Ten jak zeznawał przed sądem zmienił spodnie kobiecie na suche i gąbką wytarł jej twarz z krwi.

– Ona leżała zakrwawiona mówiłem do niej, że trzeba na pogotowie, że ta rana na głowie nadaje się do szycia. Ona nie chciała. Chciałem ja uratować, ale już nie zdążyłem. Byłem przerażony… - mówił płacząc Bogdan K.- Ja ją bardzo kochałem, ona mi nigdy krzywdy nie zrobiła. Myśmy bardzo często chodzili do tego pustostanu, spożywaliśmy tam alkohol prawie codziennie. Przed tą Wigilią to praktycznie codziennie tam byliśmy i kupowaliśmy sobie po 4-5 piw tych litrowych i jedną czy dwie butelki półlitrowe wódki- tłumaczył.

Według oskarżonego, kiedy ten przebrał kobiecie spodnine ta miała jeszcze ścisnąć mu rękę. Później kontaktu z nią już nie było. Bogdan K. poszedł na stację benzynową, gdzie miał ładować swój telefon i zadzwonić po Łukasza K., by ten przyszedł do pustostanu, żeby wynieść kobietę. Mężczyzna tłumaczył, że chciał to zrobić, bo ratownicy mieliby wielkie trudności, żeby wejść do pustostanu. Pogotowie miało przyjechać niezwłocznie. Jednak Sylwia K. już nie żyła. Policjanci 25 grudnia zatrzymali podejrzanych. Według ustaleń to Bogdan K. miał zadać swoje partnerce cios butelką w głowę, który okazała się śmiertelny. Mężczyzna przed sądem płakał, przepraszał, ale stwierdził, że nie może się przyznać, bo nic nie pamięta.

– Proszę żeby sąd mnie nie karał. Ja nie zasługuję na to. Stało się nieszczęście i ja nic na to nie poradzę- skwitował ocierając twarz z łez.

Bogdan K. był wcześniej wielokrotnie karany m.in. za przestępstwa kradzieży, kradzieży z włamaniem, niszczenia mienia. Natomiast Łukasz K. był uprzednio karany za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Za zarzucane oskarżonemu Bogdanowi K. przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Natomiast Łukaszowi K. grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.

2024_11_28_EXPRESS BIEDRZYCKIEJ_WSTĘP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki