Dziś poinformowano o potwierdzonym przypadku koronawirusa w Łańcucie. Nie minęło zbyt wiele czasu od podania informacji, a ludzie... rzucili się do sklepów. Kolejki, tłumy, brak miejsca na parkingu no i braki na półkach - z tym zderzyli się dziś mieszkańcy Podkarpacia.
Polecany artykuł:
- W pierwszej kolejności wykupowane są środki higieniczne. Żele antybakteryjne znikają z półek niemal natychmiast. Ludzie kupują je w ogromnych ilościach. Zaczyna brakować papieru toaletowego i wszelakich chusteczek antybakteryjnych. Zakup mydła, które zabija bakterie jest sporym wyzwaniem. Ludzie wykupuję je w pierwszej kolejności. Płyny do dezynfekcji są na wagę złota –o rana mamy ogromny ruch. Klienci kupują ogromne ilości różnych produktów. Z półek znika cukier, ryż, mąka, konserwy, kasze i artykuły higieniczne- informowała jedna z kasjerek wielkiej sieci handlowej.
Parkingi pod największymi sklepami pękają w szwach. Ludzie masowo ruszyli na zakupy obawiając się koronawirusa. Miasta korkują się bardziej niż zwykle. Mieszkańcy z obawy przed zarażeniem z komunikacji miejskiej przesiadają się do prywatnych samochodów. W sklepach widać wzmożony ruch.