Rzeszów: Mieszkańcy narzekają! Chodzi o ceny i migrantów
W Rzeszowie lato przyszyło jak wszędzie i upalne słońce jednych rozpieszcza promieniami innych drażnią upalne dni. Letnie popołudnia na rzeszowskim rynku wyglądają tak samo. Mieszkańcy wychodzą pospacerować do centrum, pojeździć na rowerze, czy innych jeżdżących po chodnikach urządzeniach. Na swoje miejskie wycieczki zabierają zwierzęta i dzieci. Wielu z rzeszowian siedzi pod parasolkami na rynku w newralgicznym centrum miasta.
- Już dawno tutaj byłem z dziewczyną, ale przyznam że trochę zszokowały mnie ceny w Rzeszowie, bo przecież to nie Warszawa! Tylko za litr wody z sokiem malinowym i cytryną trzeba zapłacić 39 zł. No nie każdego stać na takie spędzanie tutaj czasu - pytany przez dziennikarkę "Super Expressu".
Drugą rzeczą na którą zwrócił uwagę nasz rozmówca byli ciemnoskórzy imigranci. - Jeden młody facet z plecakiem podchodził do stolików i prosił ludzi o pieniądze, drugi - również mody - szedł wzdłuż stołów grał na harmonii, a dziecko w podobnym kolorze skóry biegało wśród stolików z papierowym kubkiem i prosiło o pieniądze. Obie te sytuacje zdarzyły się w przeciągu półtorej godziny. Do tej pory takie rzeczy spotykało się raczej w większych miasta teraz to przyszło już do nas - stwierdził nasz rozmówca.
Rzeszowianie tłumnie przesiadują też nad fontanna multimedialną. Tam ciągle można zobaczyć dzieci w strojach kąpielowych i bieliźnie, które korzystają z uroków tej miejskiej atrakcji. Pod Ratuszem ktoś ciągle siedzi przy pianinie i próbuje na nim grać, a po 3 Maja spaceruje tłum mieszkańców.