Od końca listopada w cukierni na Miodowej w Rzeszowie pachnie świętami. Z każdym dniem coraz bardziej. Czekolada przelewa się tam w kilogramach, a słodkie torty i ciasteczka powstają w setkach sztuk. Bez mikołaja nie ma świąt i imprez bożonarodzeniowych. A wiadomo słodycze z Cukierni Juliana Orłowskiego i Kazimierza Raka osłodzą każdy dzień oczekiwania na grudniowe święta. Tam praca wre!
-Mikołaj niebawem znów nas odwiedzi... Pewnie już pędzi do nas wszystkich na swoich wielkich saniach! Uważam, że oprócz szklanki mleka na pewno doceni, jak go poczęstujecie naszym MIKOŁAJOWYM mono deserkiem z białą czekoladą, wanilią, musem z czekolady deserowej i pyszną malinową żelką, oraz rozgrzewającą pomarańczowo-kokosową truflą. On na pewno ucieszy się z takiego prezentu... nawet od tych, którzy w tym roku nie byli zawsze grzeczni -zachęcał cukiernik Jakub Rak
W cukierni na Miodowej mikołaje powstają w kilogramach. Są te większe i mniejsze. Mikołajowy piernik przekładany powidłem śliwkowym o wadze około 1,6 kilograma to propozycja w sam raz na spotkanie w większym gronie, a babeczki z mikołajową czapką to super propozycja dla łasuchów na diecie przedświątecznej, żeby moc na Boże Narodzenie zjeść mnóstwo czekoladowych przysmaków, po które już ustawiają się kolejki w najsłynniejszej rzeszowskiej Cukierni.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]