Do na pozór niebezpiecznego zdarzenia doszło wczoraj (23 stycznia) na ul. Asnyka. To tam obok kantoru czujny obywatel wypatrzył mężczyznę z bronią, który - według jego oceny - chciał dokonać napadu i poinformował o tym policję.
Mundurowi przyjęli zgłoszenie i wysłali na miejsce policyjne radiowozy, które miały udaremnić rzekomy skok. - Wiecie, co się dzieje na Piłsudskiego w Rzeszowie? Stoi tu kilka radiowozów na sygnale i dwa autobusy - napisała wczoraj jedna z naszych Czytelniczek.
Z relacji mieszkańców, sytuacja w centrum miasta była poważna. Jak informuje portal Rzeszów News, ktoś nawet słyszał strzały.
Na miejscu okazało się, że jest to najzwyklejsza w świecie pomyłka! - Ktoś wziął policjantów "w cywilu" za przestępców. Nie było żadnego napadu - mówi rzecznik rzeszowskich funkcjonariuszy.