Przed świętami Bożego Narodzenia pisaliśmy o matce, która opiekuje się 22-letnim niepełnosprawnym synem. Ich dom porastał grzyb, a na każdej ścianie było widać wilgoć. Żaden z mebli nie nadawał się do dalszego użytku, a pani Maria Furtak wraz z synem na święta najbardziej pragnęli nowych garnków do kuchni, tarce oraz czajniku elektrycznym. Nasi Czytelnicy nie nawiedli, a kobieta wraz z synem mówią o świątecznym cudzie, których ich spotkał. Ta historia daje wiarę w ludzi i w piękne zakończenia. Dziękujemy!
17 grudnia pisaliśmy w Super Expressie o Marii Furtak i jej synu Michaelu (22 l.). Oboje mieszkają w Padwi Narodowej, jednak ich lokum było w tak opłakanym stanie, że przebywanie tam przez chwilę powodowało, że chłód nieogrzewanego domu przeszywał człowieka. Rodzina miała tylko stare meble, które w dużej mierze miały po kilkadziesiąt lat i brakowało im najbardziej podstawowych sprzętów użytkowych. Michael od urodzenia zmaga się z ADHD, astmą, Zespołem Aspergera oraz chorobami ze spektrum autyzmu. Chłopak z jednej strony ma wielkie zdolności i sam próbuje programować, z drugiej jest na tyle niepełnosprawny, że nie jest w stanie samodzielnie zrobić sobie herbaty. W połowie listopada zmarł partner kobiety, ojciec 22-latka i sytuacja jeszcze się pogorszyła. Kobiecie z synem na utrzymanie zostało mniej niż 2 tys. zł miesięcznie. Ona sama zrezygnowała ze swojego leczenia, by mieć pieniądze na lekarstwa dla syna.
W połowie grudnia pani Maria, zrozpaczona i bezsilna, poszła do Heleny Surowiec, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Padwi Narodowej i poprosiła o pomoc w zorganizowaniu opału na zimę, bo do tej port w starych piecach palili chrustem i szyszkami. Wsparcie przyszło natychmiast. Od stowarzyszenia jeszcze tego samego dnia matka z synem dostali mnóstwo jedzenia, drewno przekazał jeden z członków wspólnoty... Potem na łamach Super Expressu opisaliśmy tragiczną sytuację w domu Furtaków, którzy nie mając nic, prosili tylko o garnki, tarko i czajnik elektryczny.
Nasi Czytelnicy nie pozostali obojętni i postanowili pomóc matce z niepełnosprawnym synem. Pomoc popłynęła z całej Polski. Upragnione garnki, wyposażenie kuchenne i ubrania przyszły jeszcze przed świętami. Dziękujemy, że pomogliście!
Zobacz galerię zdjęć poniżej. Pani Maria i jej syn dziękują za okazaną pomoc!
– Po tym, jak ukazał się wasz artykuł, cały dzień siedziałam i odbierałam telefony od ludzi, którzy chcieli pomóc. Mnóstwo chciało wpłacać pieniądze, co nas ogromnie ucieszyło. Postanowiliśmy zacząć prace od razu. Jeszcze przed świętami zamontowaliśmy nowe okna, zapłaciliśmy za nie niewiele ponad tysiąc zł. Te były bardzo potrzebne, bo przez stare hulał wiatr – mówi Helena Surowiec, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Padwi Narodowej. – Codziennie przychodziły jakieś paczki, to garnki i ubrania z Wrocławia, to informacja, że mamy nowe meble do pokojów. Dostaliśmy też dwie wersalki, telewizor, ten upragniony czajnik i tarko.
Członkom Stowarzyszenia udało się przygotować do użytku łazienkę, zdobyć odkurzacz i telewizor. Z opieki społecznej przyszły nowe kołdry, pościel i ręczniki. – Dobrzy ludzie przekazali firanki, obrusy, makatki, ubrania, budy dla piesków i pieniądze, by ruszyć z remontem domu pani Marii. Opieka Społeczna ma przekazać jeszcze teraz trochę opalu, żeby mieli w domu ciepło. Ja ze stowarzyszenia przekazałam im jedzenie. Święta mieli naprawdę piękne – cieszy się pani Helena.
Mnóstwo prezentów od lokalnej społeczności i przede wszystkim od Was, naszych Czytelników, czeka na dom po remoncie. Większy ma ruszyć już niebawem, gdy tylko odpuszczą mrozy. Nowe meble zastąpią stare. Nowe koce i pledy będą leżeć na kanapach, a nowe garnki staną na kuchni, nie w pudełkach. Rok 2022 będzie dla matki z synem nowym lepszym czasem. Dzięki Wam!
– Ja nie wiem, jak mam dziękować. Nie mogę chyba w żaden materialny sposób, ale mogę duchowo i tutaj powiedzieć, jak bardzo jestem wdzięczna za przekazanie tych wszystkich rzeczy. Otwierałam każdą paczkę, z miejsc w Polsce, o których nawet nigdy nie słyszałam i płakałam. Są jeszcze tacy dobrzy ludzie na tym świecie! Już w naszym domu jest przepięknie. Już mamy nowe okna, o których nawet nie marzyłam, jest cieplej. Mamy jedzenie, nowe rzeczy na siebie. Boże, tyle dobroci nas spotkało! Może kiedyś ja będę mogła pomóc komuś, za to, ze tylu ludzi pomogło mnie i mojemu synowi – mówi Maria Furtak, nie kryjąc łez wzruszenia.
Polecany artykuł:
Równie wdzięczna jest Helena Surowiec, która prace w domu pani Marii chce kontynuować. Zgłosiło się do niej tylu ludzi i instytucji, że członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Padwi Narodowej wyremontują dom pani Marii.
– Z gminy obiecano nam pomoc przy pracach dociepleniowych. Do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze nowych mebli do kuchni dla pani Marii. Mogą być oczywiście używane, każde będą lepsze niż te, które ma, bo te mają kilkadziesiąt lat i są przeżarte przez wilgoć. Przydałby się nam jeszcze farby i akcesoria do malowania, zlewozmywak i bateria. Może ktoś ma nieużywana lodówkę, to też znajdzie tutaj swoje miejsce. Mamy też marzenie, by tym państwu od nowa wybudować kuchnię kaflową. W naszym stowarzyszeniu jest pan policjant, który jest zdunem i robi piękne piece. Trzeba tylko kafle i szamot. Ci ludzie niebawem będą mieszkać w normalnych warunkach nieurągających człowiekowi. Państwo pomogli im sprawić najpiękniejsze święta od lat – mówi Surowiec.
Numer kontaktowy do Heleny Surowiec, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Padwi Narodowej, w sprawie pomocy dla pani Marii Furtak i jej syna: 507 018 610.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].