Rzeszowskie Zakłady Ortopedyczne są znane w całej Polsce ze względu na fakt, że jako nieliczni w kraju specjalizują się w ossoeintegracji, czyli ultranowoczesnych protezach, które można sterować za pomocą aplikacji w telefonie. Protezy te są o wiele wygodniejsze dla pacjentów po amputacji, można nosić je całą dobę i pacjent może być aktywny jak zupełnie sprawny człowiek! Dzięki ossoeintegracji osoby po amputacji mają pełny zakres ruchu, stabilne połączenie protezy z ciałem, łatwość zakładania i ściągania protezy (5-10 sekund) oraz podczas siedzenia nie uwiera ich lej protezowy. Amputowani mogą płynnie i bezpiecznie chodzić mając pełną kontrolę nad protezą, a co najważniejsze zapewnia ona całkowicie naturalny ruch stawu biodrowego.
Takie protezy powstają w Rzeszowie, a Mariusz Grela, założyciel Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych z dumą przekazuje je swoim pacjentom. W stolicy Podkarpacia rocznie ok. 450 osób dostaje nowe protezy, a wraz z nimi nowe życie. Ossoeintegracja to jeszcze lepszy komfort życia. Do Rzeszowa przyjeżdżają ludzie z całej Polski, by dostać taką ultarnowoczesną sztuczną nogę. Mariusz Grela nie tylko kieruje zespołem świetnych fachowców wykonujących protezy, ale chce też pomagać pacjentom, gdy opuszczają jego zakład. Co roku organizuje wakacyjny wyjazd dla Amputowanych, ich rodzin, przyjaciół i techników od protez. Góry są najlepszym miejscem, aby osoby po amputacji mogły przekonać siebie i cały świat, że dwie sprawne nogi to tylko dodatek do bicia rekordów. Szczyty zdobywa się siłą woli. A proteza nigdy nie przeszkadzała we wspinaczce ku górze. Poniżej dalsza część artykułu.
Polecany artykuł:
- Pierwszy wspólny wyjazd z Amputowanymi i ich rodzinami organizowałam bodajże w 2007 roku. Było wówczas 10 osób niepełnosprawnych. W kolejnym roku, gdy wchodziliśmy na Jaworzynę Krynicką było ich już 15, później na Nosalu 18, a Babią Górę zdobywało z nami 20 Amputowanych plus ich rodziny. Tam były tyrolki i inne szaleństwa, które są wyzwaniem dla zupełnie sprawnych osób, ale jak ktoś nie ma kończyn, to ma zdecydowanie więcej determinacji i odwagi - zapewniał Mariusz Grela. – W tym roku na Durbaszkę (934 m. n.p.m.) w Pieninach wchodziło 21 osób bez nóg. Na osseointegracji poruszało 10 pacjentów, na tradycyjnych protezach było 11 pacjentów. Pacjenci na osseointegracji pierwsi zdobyli szczyt bez większego zmęczenia. To pokazuje jak te protezy ułatwiają życie - mówił założyciel Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych.
Wspólne wyjazdy Amputowanych są coraz popularniejsze. Mariusz Grela cieszy się, że wokół zakładów buduje społeczność ludzi tak pozytywnych, którzy mogą zdobywać góry, choćby i bez nóg. Wsparcie bliskich jest nieocenione w takich sytuacjach, ale wola i determinacja osób niepełnosprawnych, które pomimo trudności walczą ze sobą i robią to co wielu całkowicie sprawnym sprawia trudność jest w tym wszystkim najpiękniejsza. Nie bicie rekordów, a zdobywanie szczytów. Nie cel, a droga, bo bez nóg też można przejść przez życie nie rezygnując z niczego.