Komentarze, które pojawiały się w Internecie tuż po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów był bardzo nieprzychylne na Podkarpacia. Internauci sugerowali, że Andrzej Duda wygrał przez głosy z podkarpackiej wsi. Ten wynik zniechęcił wiele osób do naszego regionu, gdzie faktycznie kandydat związany z Prawem i Sprawiedliwością odniósł zdecydowane zwycięstwo. Osoby zbulwersowane faktem, że prezydentem Polski nie został Rafała Trzaskowski namawiały do bojkotu podkarpackich produktów i wakacji w Bieszczadach.
Zaskoczeni są tym podkarpaccy rolnicy, którzy proszą by tego nie robić, ale i uważają, że dobre produkty obronią się same, a nagonka w Internecie jest sprowokowana przez importerów zagranicznych produktów.
- Myślę, że produkt sam się broni na rynku. Jakość produktu jaka jest na Podkarpaciu jest bardzo wysoka. Zwłaszcza mówimy tu o produktach ekologicznych. Kto ma w tym interes pisząc takie komentarze? Być może tutaj działają importerzy żywności, którzy chcą sprzedać żywność, która pochodzi z innych krajów- zastanawiał się Jan Bieniasz, rolnik i przedsiębiorca ze wsi Łąki.
Podobne zdanie ma Marcin Fujarowicz, który zajmuje się ekologiczną uprawą malin w powiecie przeworskim.
- Mam nadzieje, że ta negatywna kampania w Internecie nam nie zaszkodzi. Pokażcie państwo teraz piękne podkarpackie krajobrazy w których my gospodarujemy, te piękne plantacje, bo ekologia to rolnictwo nowoczesne, katorgo każdy w Europie chce. Więc będzie wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że ta kampania nie tylko nie zaszkodzi, a pomoże. Żywność nie ma poglądów politycznych- skwitował rolnik i przedsiębiorca.
Mieszkańcy Podkarpacia też są zdziwieni, że warszawiacy piszą o tym, że nie przyjadą nad Solinę, bo co roku ciągnie tam sznur samochodów z Polski centralnej, a wiele domków letniskowych w Bieszczadach należy właśnie do osób z tego regionu. Rolnicy uważają, że ten bojkot jest niepotrzebny i zapewniają o najwyższej jakości produktów z Podkarpacia.
Polecany artykuł:
- Dzisiaj konsument nie wie skąd jest dany produkt. Może np. na ziemniakach powinno być oznaczenie, że to jest produkt z Podkarpacia, lub z innego regionu Polski, bo po tych oznaczeniach nie dojdzie skąd jest dany produkt, a najważniejsze, żeby kupować te z Polski- podsumowała Piotr Siupik.
W ramach protestu przeciw hejtowi i bojkotowi na Podkarpacie wielu mieszkańców stosuje nakładki na zdjęcia w portalach społecznościowych z napisem #jesetmzPodkarapcia, bądź „Podkarpacie-tu jest mój dom”.
Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo dzisiaj (poniedziałek) w TVP 1 w programie ALARM! o 20.15
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: