Jarosławianin zaprosił swojego włoskiego znajomego, który odwiedził Polskę do zwiedzania jednego z najpopularniejszych jarosławskich zabytków, czyli Podziemnego Przejścia Turystycznego. Pokazać podziemi nie mógł, bo nie miał maseczki. Nie zasłaniał twarzy, bo od kiedy choruje na raka krtani, ma poważne problemy z oddychaniem i dostał od lekarza zaświadczenie o przeciwwskazaniach do noszenia maseczki. - Ja oddycham przez dwumilimetrowy kanał. Założenie maseczki nie tylko powoduje dyskomfort psychiczny, ale i spowoduje ogromne problemy z oddychaniem. Do tej pory nie było większych problemów z tym, aż do momentu, kiedy chciałam pokazać znajomemu jarosławskie podziemia. Tam od pani usłyszałem, że nie mogę wejść, bo nie mam maseczki. Uprzejmie poinformowałem panią, że mam zaświadczenie od lekarza o przeciwwskazaniach, ale pani nie chciała na niego nawet spojrzeć twierdząc, że przepisy o RODO jej tego zabraniają. Dwie inne kobiety obsługujące trasę turystyczną przysłuchiwały się temu i nie zareagowały. Nie wszedłem, mój znajomy zwiedzał sam - relacjonował z żalem mężczyzna.
Czytaj też: Podkarpackie: Tysiące interwencji strażaków w wakacje. Co 13 minut
Już przy zamienieniu jednego zdania z mężczyzną słychać, że ma problemy z mówieniem. Zaświadczenie zawsze ma przy sobie, bo chociaż obecnie wszyscy podchodzą luźniej do noszenia maseczek to Dariusz Czarnecki uważa, że nie wszyscy muszą mu wierzyć i w razie czego każdemu może pokazać dokument i opowiedzieć o chorobie która zabrała mu tak wiele. Ma żal do osób, które nakazują noszenie maseczek i "segregacją maseczkową" zarówno tych na świecie, w kraju jak i samym Jarosławiu.
Tomasz Wywrót, dyrektor Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu tłumaczył mediom dlaczego doszło do takiej sytuacji - Zasady zwiedzania przejścia podziemnego obejmują opiekę przewodnika lub jego odpowiednika w formie cyfrowej m.in. ze względu na zachowanie porządku. Część ekspozycji jest w pomieszczeniach należących do jarosławskiego muzeum, które takie rozwiązanie zaleca. Maseczki u osób zwolnionych z ich noszenia ze względów zdrowotnych nie są wymagane- tłumaczył. Jednak według Tomasza Wywrota, Pan Dariusz trafił na osobę pracującą w centrum od niedawna. Stąd wyszło nieporozumienie, za które przeprasza. Dyrektor zapewnił, że zwróci uwagę pracownikom, by dbając o przestrzeganie zasad zwiedzania nie wykraczali poza obowiązujące normy.
Polecany artykuł: