W Bieszczadach zima, a jak się okazuje, niektóre niedźwiedzie wciąż są aktywne. Leśniczy Kazimierz Nóżka przestrzega, że lepiej im nie wchodzić w drogę.
- Są już mocno otłuszczone, niektóre położyły się w swych gawrach – mówi leśniczy Kazimierz Nóżka z Nadleśnictwa Baligród - Ale są i takie, co jeszcze gromadzą zapasy energetyczne przed zimowym spoczynkiem. W okolicach Wołkowyi i Polanek w ostatnich dniach spotykałem dwie niedźwiedzice – jedna z dwójką, druga z trójką młodych, tegorocznych niedźwiadków. Lepiej im teraz w drogę nie wchodzić.
Na terenie Nadleśnictwa Stuposiany zaobserwowano w niedzielę tropy tylko dwóch niedźwiedzi, reszta prawdopodobnie już ułożyła się na zimowy spoczynek. Leśnicy z Cisnej tego samego dnia również widzieli tropy kilku osobników.
Jak zaznacza Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie, niedźwiedzie nigdy nie przesypiają całej zimy, ale zapadają w dłuższą drzemkę, kiedy w górach leży około jednego metra śniegu, a termometry przez kilka dni pokazują temperatury znacznie poniżej zera. Wtedy zaszywają się w przygotowanych wcześniej gawrach. Tam niedźwiedzice, zazwyczaj w styczniu, wydają na świat potomstwo.
W poprzednich latach niedźwiedzie były aktywne prawie do końca grudnia. Szacuje się, ze w podkarpackich lasach mieszka około 200 niedźwiedzi. Są wszystkożerne, przez cały sezon letni i jesienny gromadzą zapasy na zimę. „Misie” ważą około 200 kg, żyją do 50 lat.