Do tragedii doszło w niedzielę, 8 sierpnia, po godzinie 11 służby ratunkowe zostały wezwane na pomoc do tonącej osoby. Do zdarzenia doszło około 40 metrów od brzegów tzw. Cypla, na końcu ulicy Zdrojowej w Polańczyku. Młody chłopak, mieszkaniec pow. strzyżowskiego wraz z grupą znajomych spędzali czas nad Jeziorem Solińskim.- Jak ustalili policjanci, grupa mieszkańców powiatu strzyżowskiego w wieku od 17 do 21 lat, korzystając z pięknej pogody wybrała się na wypoczynek w Bieszczady. Niedzielne przedpołudnie młodzi ludzie spędzali pływając rowerkami wodnymi po Jeziorze Solińskim. W pewnym momencie 17-letni chłopak bez uprzedzenia wyskoczył do wody nie mając założonego kapoka. Po przepłynięciu około 20 metrów zaczął krzyczeć i machać rękami. Z pomocą z pozostałych rowerków do wody rzuciło się dwóch młodych mężczyzn, jednak nie zdołali pomóc koledze. - informuje podkarpacka policja. Poszukiwania trwały kilka godzin. Brały w niej udział dwie policyjne łodzie z załogami steromotorzystów, trzy łodzie strażackie - w tym wyposażona w sonar - wraz z grupą płetwonurków, dwie łodzie bieszczadzkiego WOPR-u oraz ambulans wodny z ratownikami medycznymi na pokładzie. Przed godziną 19, z głębokości około 45 metrów grupa płetwonurków wydobyła ciało 17-latka. W sobotę, 7 sierpnia z kolei kobieta wypadła z kajaka do wody w Solinie, gdzie znajdowała się kilka minut. Stan kobiety był ciężki. "Pacjentka w stanie stabilnym została przekazana, dzięki pomocy naszych kolegów z Bieszczadzkie WOPR załodze Lotnicze Pogotowie Ratunkowe Sanok" - informuje Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe.
Zobacz też: Poćwiartowane kawałki ciała na posesji. Oskarżony zaskoczył w sądzie
Policja po raz kolejny apeluje: bezpieczna kąpiel jest możliwa tylko w miejscu do tego przeznaczonym, gdzie jesteśmy pod opieką ratownika! Nie pływajmy ani nie skaczmy do wody w miejscach, których nie znamy. Nigdy nie wchodźmy do wody po spożyciu alkoholu!
Polecany artykuł: