Nie żyje 8-letni Oskarek. Zabiła go matka?! Wstrząsające szczegóły. Tragedia pod Leżajskiem

Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Dorocie G. ze wsi Chałupki Dębniańskie pod Leżajskiem, której zarzuca się uduszenie swojego 8-letniego synka kocykiem. Kobieta wcześniej miała podać dziecku lek rozluźniający mięśnie. 37-latka w toku śledztwa zmieniała zeznania, raz przyznając się do zabójstwa Oskara, raz temu zaprzeczając.

O tej wstrząsającej tragedii informowaliśmy jako pierwsi. Z naszych ustaleń wynikało, że 10 lipca 2024 w domu w miejscowości Chałupki Dębniańskie (pow. leżajski) rozegrał się koszmar. 37-letnia Dorota G. miała powiadomić służby o tym, że jej 8-letni syn Oskar nie oddycha. Przybyli na miejsce ratownicy bezradnie rozłożyli ręce, a lekarz stwierdził zgon chłopca. W sprawie śmierci dziecka od razu zaczęły pojawiać się pewne podejrzenia. Początkowo prokuratura nie chciała wypowiadać się na temat tragedii, jednak później potwierdziła najczarniejszy scenariusz.

Matka chłopca trafiła do aresztu na 3 miesiące. 16 lipca bliscy pożegnali Oskarka. Kobieta wraz z mężem i dzieckiem mieszkała w bardzo skromnym drewnianym domu. Sąsiedzi sugerowali, że ta miała mieć problemy psychiczne, ale wobec dziecka zawsze była najwspanialszą matką. Początkowo we wsi nikt nie wierzył, że 8-latka mogła zabić jego matka. Ustalenia śledczych okazały się wstrząsające. W połowie marca 2025 do Sądu Okręgowego w Rzeszowie trafił akt oskarżenia przeciwko 39-latce.

- Prokuratura Rejonowa w Leżajsku w dniu 12 marca 2025 roku skierowała do Sądu Okręgowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko 37-letniej Dorocie G., mieszkance gminy Leżajsk, którą oskarżono o popełnienie zbrodni zabójstwa, tj. przestępstwa z art. 148 § 1 k.k.- przekazał Krzysztof Ciechanowski, Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

„Łowcy cieni” w akcji. Specjalna jednostka policji wytropiła dwóch groźnych przestępców w Warszawie i Ząbkach

Zabójstwo Oskarka. Przerażające szczegóły

 Prokuratura przekazała swoje ustalenia w tej sprawie. Są wstrząsające.

- W dniu zdarzenia, to jest 10 lipca 2024 roku, mąż w godzinach porannych udał się do pracy, natomiast oskarżona została w domu sama z synem. Następnie oskarżona działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia swojego 8-letniego syna, podała mu substancję z zawartością atropiny, a następnie zatkała drogi oddechowe chłopca poprzez dociśnięcie koca do jego twarzy. W ten sposób doprowadziła do jego zgonu. Dalej o godzinie 9:19, Dorota G. zadzwoniła na numer alarmowy 112 i zgłosiła, że jej syn nie oddycha i jest siny. Instruowana przez dyspozytorkę, miała prowadzić reanimację krążeniowo-oddechową do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Członkowie zespołów ratownictwa medycznego, po przybyciu na miejsce zdarzenia, stwierdzili u chłopca brak oznak funkcji życiowych - tłumaczył prokurator.

  Matka chłopca trafiła do aresztu

   Dorota G. została zatrzymana w dniu 10 lipca 2024 r. Na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy w Leżajsku zastosował wobec niej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, który był przedłużany przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie i stosowany jest nadal.

    - Dorota G. przesłuchana w charakterze podejrzanej na początkowym etapie śledztwa zmieniała swoją wersję wydarzeń, finalnie przyznając się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa. Przesłuchana na końcowym etapie postępowania przygotowawczego, po zmianie dotychczasowego zarzutu, nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa oraz skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień - tłumaczył prokurator Ciechanowski.

Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej przekazał  również informacje o stanie zdrowia psychicznego kobiety. Sąsiedzi zaraz po zdarzeniu sugerowali, że kobieta ma problemy psychiczne

- Z uwagi na wątpliwości co do poczytalności Doroty G. w chwili popełnienia zarzucanego jej przestępstwa, jak również z uwagi na charakter zarzucanego jej czynu, została ona poddana jednorazowemu badaniu psychiatryczno-psychologicznemu, następnie zaś, na wniosek biegłych sądowych obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Na podstawie przeprowadzonej obserwacji psychiatrycznej biegli stwierdzili, że Dorota G. nie jest osobą chorą psychicznie w rozumieniu psychozy ani upośledzoną umysłowo. Stwierdzili u niej natomiast zaburzenia osobowości i ich wpływ na jej zachowanie,  w tym zachowania związane z zarzucanym jej czynem. W konsekwencji biegli wskazali, iż w czasie zarzucanego Dorocie G. przestępstwa była zdolna do właściwego rozpoznania znaczenia swojego czynu oraz właściwego pokierowania swoim postępowaniem - usłyszeliśmy od Krzysztofa Ciechanowskiego.

     Dorota G. nie była dotychczas karana, a za zarzucane przestępstwo grozi jej kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 10 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki