W poniedziałek (10 stycznia) leśniczy z Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne znalazł niedźwiadka, który utknął przy wezbranej rzece. Zwierzę znajdowało się przy domostwach w Teleśnicy (pow. bieszczadzki). Niedźwiedź próbował wspiąć się na urwisty brzeg, ale nie dał rady. Zwierzątko było wychudzone i osłabione, miało problemy z chodzeniem.
Niedźwiedź został złapany przez leśniczego, chociaż jak zaznaczają leśnicy, nie było łatwo, ale najważniejsze było zdrowie młodego niedźwiedzia.
- Nieodzowna była pomoc pracowników Powiatowego Inspektoratu Weterynarii z Ustrzyk Dolnych - którzy byli wsparciem medycznym dla przedsięwzięcia. Bezpieczny maluch został przekazany Ośrodkowi Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu – relacjonowało Nadleśnictwo Ustrzyki Dolne.
Leczenie niedźwiadka w Przemyślu
Niedźwiadek trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Dostał na imię Ada. Niestety, zwierzę nie jest w dobrym stanie.
- Na razie, pomimo zastosowanego leczenia, objawy neurologiczne nie chcą ustępować. Poprawa jest bardzo subtelna i niewielka. Jest to już piąty dzień farmakoterapii, także dajemy jeszcze chwilę czasu, poczekamy na wyniki badań, które wykonaliśmy. Na tej podstawie będziemy podejmować decyzje – informuje Jakub Kotowicz z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
Pobrano próbki do kolejnych badań. Jakie zakładane są scenariusze, jeśli chodzi o niedźwiadka?
- Niestety, scenariusze są dwa: albo sytuacja będzie wracać do normy i będziemy widzieć poprawę, a wtedy będziemy mogli podejmować próby przywrócenia niedźwiadka do naturalnego środowiska. Natomiast jeśli objawy nie ustąpią, będziemy musieli myśleć o najmniej przyjemnym rozwiązaniu, czyli dokonaniu eutanazji, by skrócić cierpienie – tłumaczy Kotowicz.