Proceder trwał od października ubiegłego roku. Kobieta bez wiedzy właściciela sklepu, wprowadzała do kasy fikcyjne transakcje zwrotu butelek kaucjowanych. Nielegalny "butelkowy interes" urósł do sporych rozmiarów. Dziennie kobieta zarabiała "na czarno" od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Zgłoszenie o oszustwie finansowym przyjęli mieleccy policjanci, którzy pojawili się w markecie na ulicy Wolności. Tam doszło do zatrzymania 58-latki. Zebrany materiał dowodowy pozwolił przedstawić jej zarzut oszustwa i przywłaszczenia ponad 30 tys. zł. Podczas przesłuchania, kobieta przyznała się do popełnienia przestępstwa, tłumacząc, że do takiego kroku skłoniły ją problemy finansowe. W sprawie trwają dalsze czynności.
Czytaj też:
>>> Sanok: Uderzył żonę siekierą, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa