Miniona noc była wyjątkowa. Mieszkańcy Polski mogli bowiem ujrzeć na niebie niesamowity spektakl kolorów i barw. Chodzi o zorzę polarną. Tej nocy było ją widać w wielu regionach Polski, m.in. w Małopolsce oraz na drugim końcu kraju - w woj. podlaskim. "To była piękna noc, co za cuda się dzieją, aż dech zapiera, tego się nie spodziewałem, ale sztos" - komentują internauci zachwyceni widokiem zorzy polarnej. No dobrze, ale co się właściwie stało? Dlaczego zorza polarna pojawiła się nad Polską? Oddajmy głos ekspertowi.
- To była burza magnetyczna klasy G5. Ekstremalna, najwyższej możliwej kategorii! Taka, o której będzie się mówiło latami i której będą poświęcone całe rozdziały w książkach o astronomii! I weźcie sobie to do serca, gdy mówi o tym gość, który dwa miesiące w roku spędza za kołem podbiegunowym polując na zorze polarne (które w maju to mu już bokiem wychodzą) i obserwował pięć całkowitych zaćmień Słońca: to był jeden z najpiękniejszych spektakli, jakie widziałem w całym swoim życiu! - napisał Karol Wójcicki prowadzący popularny fanpage "Z głową w gwiazdach".
Zorza polarna występuje zazwyczaj za kołami podbiegunowymi. Zdarza się, że możemy ją oglądać także na innych obszarach, także w Polsce. Zorza polarna powstaje za sprawą fali wiatru słonecznego. Jak informuje IMGW, kolor zorzy zależy od rodzaju gazu oraz od wysokości, na jakiej występuje zjawisko: tlen świeci na czerwono i zielono, azot w kolorach purpury i bordo, lżejsze gazy – wodór i hel – świecą w tonacji niebieskiej i fioletowej.
- Astronomia po raz kolejny udowodniła, że jednoczy ludzi z całego świata pod wspólnym niebem. Przez kilka godzin wszyscy mogliśmy być uczestnikami wydarzenia, o którym będziemy opowiadać wnukom. Pomyślcie, jak wielu z Was wyobrażało sobie wczoraj rano koniec tego dnia? - zastanawia się Karol Wójcicki. Poniżej możecie zobaczyć fantastyczne zdjęcia zorzy polarnej autorstwa właśnie twórcy fanpage'a "Z głową w gwiazdach".