Mirosław Pelczar od dziecka widział, że zwiąże swoje życie z czekoladą i tak się stało. Od zawsze podpatrywał mamę i sam starał się tworzyć coś indywidualnego. Potem długi okres nauki i mozolnej pracy przyniósł oczekiwany sukces. Zdobył tytuł Mistrza Polski Cukiernictwa i sprawił, by jego czekoladowe marzenie się spełniło, a za nim spełniały się inne marzenia i pasje. Zaraz po czekoladzie drugą wielką fascynacją cukiernika są zabytkowe samochody. Kolekcja aut Mirosława Pelczara jest imponująca, a kilka jego wyjątkowych egzemplarzy można zobaczyć w Rzeszowie.
Najbardziej świątecznym pojazdem jest samochód Mikołaja, który stoi na parterze galerii Millenium Hall.
- Powstał trzy lata temu na święta Bożego Narodzenia. To wyjątkowy czas i zawsze staramy się dekorować nasze lokale w taki właśnie nietypowy sposób. Wszystkie pomysły to nasza własna inicjatywa i twórczość. Miało być tak przewrotnie, bo wszyscy wiedzą, że Mikołaj nie jeździ samochodem, a saniami, ale postanowiliśmy zrobić coś zaskakującego. W tym celu zakupiliśmy zabytkowy samochód, jakim jest dodge pickup i postanowiliśmy przerobić go na auto Świętego Mikołaja. Auto zostało od nowa wymalowane, ma nowe wzory, światełka i inne atrakcje, oraz obowiązkowo czekoladowe dodatki- wymieniał cukiernik.
Obok auta Mikołaja faktycznie ciężko przejść obojętnie. Co chwilę ktoś się zatrzymuje, robi zdjęcia, podziwia i nawet opowiada dzieciom, że jak nie ma śniegu to Mikołaj nie jeździ saniami, a podróżuje samochodem i pewnie przyjechał do galerii po prezenty i zaparkował samochód w środku, żeby miał bliżej. Obok mikołajowego dodga stoi zielone auto elfów.
-To piękny samochód. Obniżony, dlatego fajnie się razem komponują. Jeden jest bardzo wysoki, drugi bardzo niski, można powiedzieć że jest to samochód typu "lowrider". Ta maszyna to chevrolet z 1946 roku. Kupiłem go w stanach, auto wyróżnia się wyjątkowym malowaniem i idealnie wkomponowuje się w święta. Nie tylko dlatego, że jest zielone, ale posiada zawieszenie pneumatyczne, które powoduje że auto może skakać, czy jechać bokiem - wymieniał Mirosław Pelczar.
Co najważniejsze przed świętami elfy włączają w nim kolędy. To wprowadza niezwykły klimat i przyciąga wzrok nie tylko fanów motoryzacji, ale i tych, którzy uwielbiają świąteczny klimat. Gdy udamy się w dalszą podróż po galerii dotrzemy w końcu na II piętro, gdzie przyciągnie nas zapach czekolady. Kiedy znajdziemy się przed pijalnią, dostrzeżemy inny amerykański samochód również przywieziony zza oceanu. To znak, że już za kilka metrów otworzą się przed nami drzwi czekoladowego raju.
Z Miami do Rzeszowa
Stare samochody to ogromna pasja Mirosława Pelczara, odwiedzając USA zawsze ogląda auta, które mają dusze. Dlaczego czekoladowe auto przed wejściem do pijalni jest tak wyjątkowe?
- Willys whippet z 1928 roku. Tych aut w Polsce oprócz mojego jest jeszcze jeden, może dwa egzemplarze maksymalnie. To odpowiednik forda E. jeden z pierwszych samochodów, jakie były produkowane seryjnie dla ludzi w stanach. Auto przyjechało do Rzeszowa z Miami. Kupiłem go od Teda Wernera, to znana postać w Ameryce. Sprzedaje zabytkowe samochody. Prowadzi w Miami słynny salon samochodowy, ma swój program w telewizji. Jak to auto zobaczyłem, od razu wiedziałem, że muszę je mieć, bo pasuje do mojego klimatu. A moje klimaty to właśnie takie stare fabryki czekolady, stare elementy, a to auto miało idealne malowanie. Nie dość, że było piękne i z duszą, to jeszcze miało kolory czekolady! Generalnie musiało być moje. Co ważniejsze auto ciągle jest pojazdem jeżdżącym, zanim znalazło się w galerii jeździliśmy nim. A historia tego jak się tam znalazło jest również niezwykła, bo auto musieliśmy wnieść po schodach, aby mogło stać tam gdzie obecnie stoi- wspominał Mirosław Pelczar.
Na zewnątrz przed galerią stoją jeszcze dwa pojazdy Mirosława Pelczara. Jedno auto to stricte czekoladowy wóz.
- To auto, to taka mobilna fabryka czekolady. Zazwyczaj jeździ z nami na różne imprezy plenerowe, przeważnie w sezonie letnim. To zabytkowy dodge rum. Forma zabudowy pickup. Postanowiliśmy na tym samochodzie zrobić mobilną Pijalnię Czekolady i z tej paki serwujemy gorącą czekoladę, co zawsze robi ogromne wrażenie.
Ostatnim pojazdem, który Mirosław Pelczar ma w Rzeszowie jest replika pociągu, bo we wszystkich Pijalniach Czekolady Mistrza Polski Cukiernictwa, czekoladę rozwożą właśnie pociągi, które poruszają się po ogromnych makietach. Ta w rzeszowskiej pijalni może być największą tego typu makietą na Podkarpaciu.
-Pociągi to też moja pasja, trochę mniejsza niż zabytkowe samochody i oczywiście czekolada, ale też od zawsze mnie fascynowały, dlatego w każdej naszej Pijalni te pociągi są i spełniają nie tylko rolę dekoracyjną, ale przede wszystkim wożą czekoladę i sprawiają tym radość nie tylko dzieciom ale i dorosłym, którzy zawsze się uśmiechają, gdy podjeżdża do nich pociąg z czekoladą- mówił cukiernik.
A co zabytkowy dodge pickup Mikołaja przywiózł do rzeszowskiej Pijalni Czekolady na święta? Kosze pełne czekoladowych prezentów, bombki z białej i deserowej czekolady, figurki reniferów, mikołajów, świąteczne skarpety, aniołki, dzwoneczki, bałwanki, choinki, gwiazdy betlejemskie, prezenty, mniejsze gwiazdki, czekoladowe domki, oraz świąteczną czekoladę pitną z goździkami, cynamonem i imbirem. Dla lubiących rybę bez ości jest czekoladowy karp. Oprócz tego możemy dostać praliny w świątecznych smakach i obdarować kogoś choinkowym prezentem np. bieszczadzką czekoladą, bo samych czekolad na święta w rzeszowskiej Pijalni Czekolady jest mnóstwo. Dla największych fanów słodyczy są sanie z czekoladowymi upominkami oraz ogromne tabliczki czekolady, które są 3,5 razy większe od standardowych czekolad, a na pewno przewyższają je smakiem i jakością.