Alkohol i mróz to zabójcze połączenie, dlatego jeśli widzimy osoby w stanie upojenia, które nie są w stanie same wrócić do domu, alarmujmy odpowiednie służby.
We wtorek w Nisku policjanci otrzymali zgłoszenie o nastolatku śpiącym na przystanku przy ulicy Słowackiego. Kiedy zjawili się na miejscu, już go tam nie było. Daleko jednak nie odszedł. Odnaleziono go na ulicy Kilińskiego. Był przemoczony, zziębnięty, szedł chwiejnym krokiem. Powiedział, że rano, za namową kolegów, zamiast iść do szkoły, pił alkohol. Na miejsce wezwano karetkę, która przewiozła 17-latka do szpitala.
Tego samego dnia niżańscy policjanci interweniowali w Nowosielcu. Tam ekspedientka jednego ze sklepów zauważyła mężczyznę leżącego na chodniku. Okazało się, że 43-latek poszedł do sklepu szukać kolegi, ale z powodu upojenia zasnął w drodze. Mężczyzna trafił pod opiekę rodziny.
Trudno powiedzieć, jak skończyłyby się te historie, gdyby nie telefon na numer alarmowy. Przeziębieniem? A może nawet śmiercią?
Zobacz też: Izdebki w Uwadze!: Znaleziono zakrwawioną bieliznę dziecka. Na jaw wychodzą szokujące fakty
ZOBACZ TO WIDEO: