Nie na taki finał poszukiwań liczyli wszyscy w nie zaangażowani – także leżajscy policjanci. W poniedziałek (27.12) przyjęli zgłoszenie o zaginięciu 17-letniego mieszkańca gminy Nowa Sarzyna. Dzień później jego ciało znaleziono w rzece Trzebośnica, w rejonie mostu kolejowego. Jak i dlaczego zginął nastolatek z Podkarpacia? Okoliczności tragedii bada policja i prokuratura.
Tragedia tuż po świętach Bożego Narodzenia. 17-latek z gminy Nowa Sarzyna zaginął w poniedziałek. – Ostatni raz młody mężczyzna widziany był około godz. 2.00 w nocy. Ustalono, że wyszedł on z mieszkania znajomego, mówiąc, że idzie do swojego domu. Niestety nie dotarł do miejsca zamieszkania – relacjonują mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Leżajsku, którzy zajmują się tą sprawą.
Zobacz też: Jarosław: Makabryczna śmierć 70-latka. Na pomoc było za późno
Gdy chłopak przez dłuższy czas nie wracał do domu, jego rodzina zaczęła się niepokoić i szukać go w okolicy, a później powiadomiła policję. Mundurowi przyjęli zgłoszenie i rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Włączyli się w nią nie tylko policjanci, ale też strażacy OSP i PSP.
– W działania zaangażowanych było w sumie kilkadziesiąt osób. Wykorzystano również najnowszy sprzęt, między innymi drony – informują dziś policjanci.
Niestety, finał poszukiwań okazał się tragiczny. Po trwającej dobę akcji ciało 17-latka zostało odnalezione w rzece Trzebośnica w rejonie mostu kolejowego. Jak i dlaczego zginął? Jak wyglądały ostatnie godziny jego życia? Odpowiedzi na te trudne pytania szuka teraz policja i prokuratura.