Przypomnijmy, że 12-letni Daniel zaginął we wtorek 13 listopada. O godzinie 14 miał wyjść do mieszkającej nieopodal babci, o godzinie 16 miało już go tam nie być. Dziecko spędziło czas w lesie. W czwartek po południu służbom udało się go odnaleźć.
Okazuje się, że sprawą zainteresowała się Prokuratura Rejonowa w Brzozowie. Jak mówi nam prokurator Marcin Bobola, badane są dwa wątki. Jeden dotyczy narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, co ma związek z nienależytym sprawowaniem opieki nad nim. Drugi szokuje - prokuratura sprawdza czy doszło do czynu o charakterze seksualnym na szkodę małoletniego dziecka.
Jedna osoba została zatrzymana. To ojciec dziecka.
Teraz SE ujawnia kolejne szokujące doniesienia z życia rodziny, w której, jak się okazuje panowała bieda. W skromnym domu mieszkało 10 dzieci i ich rodzice:
- Mieli tam dwa niewielkie pokoje, kuchnię, łazienkę i korytarzyk. Jednak żadnych luksusów nie było. Podwórko jest zapuszczone i nikt na nim nie pracował- mówiła sąsiadka rodziny w rozmowie z SE.
Wszędzie leży złom i śmieci. W odpadach przed domem został nawet mały pies, dzięki któremu Daniel przetrwał w lesie! Zwierzak jest głodny i zmarznięty.
Policja interesowała się dziećmi już wcześniej. Okazało się, że to nie pierwsza ucieczka Daniela z domu. Chłopiec jest najstarszy z rodzeństwa, najmłodsze dziecko ma zaledwie kilkanaście miesięcy. Wszystkie dzieci zostały umieszczone w ośrodku opiekuńczym.
Zobacz też: W weekend na Podkarpaciu sześć osób zatruło się czadem, w tym troje dzieci
ZOBACZ TO WIDEO: