Od kilku sezonów Asseco Resovia nie spełnia oczekiwań kibiców pod względem prezentowanego sportowego poziomu w siatkarskiej PlusLidze. Jeszcze w 2015 roku, drużyna ze stolicy Podkarpacia została mistrzem Polski. W kolejnych odsłonach rywalizacji rzeszowiacy lądowali w tabeli coraz niżej. Drugie miejsce w 2016, czwarte w 2017, szóste w 2018 i w końcu siódme w 2019 roku.
Stąd fani siatkarskiej dumy Rzeszowa od dłuższego czasu chcieli gruntownych zmian. Impuls zapoczątkował już Krzysztof Ignaczak, który pół roku temu objął funkcję prezesa zarządu Asseco Resovii Rzeszów. Kilka tygodni temu nowym trenerem sztabu szkoleniowego został z kolei Piotr Gruszka. Obaj, jako byli reprezentanci Polski, medaliści mistrzostw świata i mistrzostw Europy, mają dodać ekipie doświadczenia i mistrzowskiego sznytu.
Roszady przed kolejnym sezonem rozpoczęły się już także w składzie samej drużyny. Po tym jak zespół zasilili Marcin Komenda, Zbigniew Bartman oraz Nicolas Marechal, wiemy o kolejnej trójce, która ma pomóc w odbudowie "rzeszowskiej twierdzy". Do siatkarskiego teamu z Rzeszowa powrócił wczoraj występujący na pozycji środkowego Grzegorz Kosok, który występował w stolicy Podkarpacia w latach 2009-2014. - Wracam do Asseco Resovii z uśmiechem na ustach, wiarą i wolą walki. Na pewno chce być tym Grzegorzem sprzed lat i tym którym jestem teraz. Odchodziłem z tego klubu żeby się jeszcze czegoś nowego nauczyć, żeby zmienić coś w sposobie gry, zdobyć doświadczenie. Myślę, że osiągnąłem ten cel - ocenił Kosok cytowany przez oficjalny portal klubu.
Ponadto wraz z trenerem Piotrem Gruszką z katowickiego GKS-u do Asseco Resovii przenieśli się libero Bartosz Mariański i kolejny środkowy, Bartłomiej Krulicki. - Wszyscy wiemy, jaką marką jest Asseco Resovia - przyznali zgodnie.
- Mam nadzieję, że będzie to drużyna składająca się z samych walczaków, a każdy z tych zawodników doda nam jakości w grze. W przyszłym sezonie będziemy mocno naciskali na słowo „drużyna”, chcąc stworzyć kolektyw nie tylko na boisku, ale również poza nim, żeby dobrą atmosferę było widać podczas naszych meczów - komentował zmiany podczas konferencji prasowej Krzysztof Ignaczak.