Dwóch mężczyzn ciężko poparzonych po wybuchu w Stalowej Woli
Dramatyczne sceny rozegrały się, w czwartek 8 czerwca w Stalowej Woli przy ulicy Dębowej. Dzień wcześniej dwóch mężczyzn ocieplało piwniczkę przy garażu pianką poliuretanową. Gdy skończyli pracę, zamknęli pomieszczenie. Następnego dnia popołudniu wrócili...
- Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że dzień wcześniej, dwaj mężczyźni, 60. i 45-latek, ocieplali piwniczkę pianką poliuretanową. Po zakończeniu pracy zostawili pomieszczenia zamknięte na wiele godzin. Dopiero dziś, 8 czerwca, otworzyli je, świecąc sobie świeczką. W pomieszczeniu musiały wydzielać się opary pianki, powstał łatwopalny gaz. Ogień świeczki spowodował jego zapalenia i się i eksplozję - przekazał "Tygodnikowi Nadwiślańskiemu" młodszy brygadier Krystian Bąk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stalowej Woli.
Malutkie pomieszczenie wcześniej było prawdopodobnie dawniej kanałem samochodowym. Skutki eksplozji do której doszło są bardzo poważne.
Mężczyźni mają poparzone 95 procent powierzchni ciała. Jednego z mężczyzn strażacy znaleźli przed domem, drugi wciąż był w środku pomieszczenia, był przytomny i kontaktowy.
Na miejsce wezwano dwa śmigłowce LPR, które przetransportowały poszkodowanych do szpitala.