Po trzech tragicznych zatonięciach, które miały miejsce w rzece San w Łukowej (pow. leżajski), w zalewie w Nisku i na Jeziorze Solińskim (pow. leski), od niedzieli trwały poszukiwania mężczyzny, który według informacji świadków, miał wejść do stawu w miejscowości Niechobrz w powiecie rzeszowskim.
Policjanci zdołali ustalić, że 35-letni mieszkaniec gminy Boguchwała około godziny 12.00 spotkał się przy stawie ze znajomym, z którym wcześniej pił alkohol. Podczas, gdy jego kolega wrócił do domu, mężczyzna postanowił popływać. Około godziny 17.00, znajomy miał wrócić nad staw i zobaczyć przy brzegu ubrania należące do 35-latka. W związku z tym, że nigdzie nie mógł zlokalizować znajomego, powiadomił służby.
Po przybyciu na miejsce strażaków oraz policjantów, rozpoczęto przeszukiwanie brzegu oraz zarośli przy pomocy psa tropiącego. Osoby uczestniczące w akcji sprawdzili nawet okoliczne budynki, przystanki oraz sklepy. Bezskutecznie. Petwonurkowie rozpoczęli natomiast poszukiwania na dnie zbiornika wodnego. Niedziela nie przyniosła jednak rozwiązania. Akcję wznowiono w poniedziałkowy poranek. Wówczas strażacy sprawdzili dno stawu z użyciem sonaru wodnego. Te działania przyniosły finał poszukiwań. Niestety, po raz kolejny tego lata, był on tragiczny. Ciało mężczyzny zostało wydobyte w poniedziałkowe popołudnie.
Policja wyjaśnia okoliczności tego zdarzenia. Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone do dalszych badań.
Policyjne statystyki utonięć w Polsce od początku czerwca zatrważają. W czasie dwóch "wakacyjnych" miesięcy w naszym kraju życie z powodu utonięcia straciły 182 osoby.