Gehenna, jaka miała dziać się w Izdebkach wyszła na jaw w listopadzie 2018 roku, kiedy najstarszy z dzieci wówczas 12-letni chłopiec zaginął. Chłopak wyszedł do lasu ze swoim psem i nie wrócił. Błąkał się bez jedzenia i butów po okolicznych lasach przez dwie doby! W poszukiwania chłopca było zaangażowanych kilkaset osób: strażacy, policjanci, wojsko, GOPR, ochotnicy im lokalni mieszkańcy przeczesywali każdy zakamarek. W końcu odleźli chłopca. Wówczas śledczy nabrali podejrzeń. To nie była pierwsza ucieczka chłopca z domu. Funkcjonariusze zaczęli podejrzewać, ze jedna z sióstr nastolatka mogła być wykorzystywana seksualnie przez swojego ojca! Dzieci natychmiast została odebrane rodzinie. Ojciec Krzysztof S. trafił do aresztu, a śledczy zaczęli wnikliwie badać sprawę. Na jaw wychodziły coraz drastyczniejsze szczegóły. Dziesięcioro dzieci Joanny S.(44 l.) i Krzysztofa S.(39 l.) miało być zaniedbanych. Rodzina żyła w bardzo małym domu, gdzie nikt nie miał swojego miejsca. Sprawa trafia do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Śledczy doszli do wniosków, że dzieci były molestowane. Ojciec dzieci, Krzysztof S. miał molestować trzy swoje córeczki (najstarsza miała zaledwie 7 lat).
W marcu 2021 w Krośnie zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie. Ojciec dzieci został skazany na 9 lat więzienia za obcowanie płciowe z małoletnimi poniżej 15. roku życia i kazirodztwo. Ma też zakaz na 10 lat zbliżania się na odległość mniejszą, niż 50 m do pokrzywdzonych dzieci. Został też zobligowany do wypłacenia po 10 tys. zł zadośćuczynienia każdej z pokrzywdzonych córek.Rodzina S. utrzymywała się głownie z zasiłków i pomocy GOPS-u, S. mieli też założoną tzw. "niebieską kartę".
Matka dzieci z Izdebek usłyszała wyrok
Zdaniem prokuratury również matka, Joanna S. miała znęcać się nad dziećmi, które chodziły brudne i głodne. Jak donosi "Gazeta Wyborcza" kobieta krzyczała, wyzywała i groziła pobiciem swoim dzieciom. Miała bić i kopać synów po twarzy. Proces Joanny S. toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok zapadł 31 marca 2023. Kobieta została skazana na 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.
– Została oddana w okresie próby pod dozór kuratora sądowego. Orzeczono wobec niej środki karne w postaci zakazu kontaktowania się w jakikolwiek sposób ze wszystkimi dziećmi oraz zakazu zbliżania się do dzieci na odległość mniejszą niż 50 m. Te środki będą obowiązywać przez trzy lata. Ponadto została zobowiązana do poddania się terapii psychiatrycznej – poinformował w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sędzia Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.
Wpływ na złagodzenie kary miał fakt, że kobieta miała w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania swojego postępowania i kierowania nim. Wyrok jest nieprawomocny. Dzieci z Izdebek przebywają DPS-ie w Starej Wsi.