Zwierzę, które ciągle jest jeszcze nieporadnym dzieckiem, a zostaje samo na świecie, zazwyczaj nie ma najmniejszych szans na przetrwanie. Bez mamy skazane jest na śmierć głodową, albo skończy jako pożywienie dla innych gatunków dzikich zwierząt. Stasia też czekał taki los, ale na szczęście ktoś zauważył, że maluszek nie ma mamy i w porę zareagował.
Malutki jeżyk trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Tam weterynarze wychowali już niejednego malucha w podobnej sytuacji, dając mu szansę na normalne życie – na dorastanie w odpowiednich warunkach i w końcu na powrót do natury, kiedy będzie już samodzielny.
Na razie Staś zjada to, co przygotują mu weterynarze. Jest przy tym bardzo uroczy. Kiedy będzie już silny i zdrowy, wróci na wolność, by założyć swoją własną, jeżową rodzinę.
Takich jeży, które potrzebują pomocy, jest więcej. Dlatego dziś w Krakowie została zainaugurowana ogólnopolska kampania edukacyjna i informacyjna, wskazująca na największe zagrożenia, z jakimi mierzą się jeże i pokazująca, jak każdy z nas może pomóc. Zobacz: Kraków: „Jeże, jeże”. Manifest w obronie jeży w Boże Ciało. Akcja „Dokąd Tupta Jeż?” [ROZMOWA].