Do tych tragicznych zdarzeń doszło 27 lipca w zagajniku leśnym w miejscowości Glinik Górny (powiat strzyżowski). Marcina ugryzła osa. Mężczyzna już po paru chwilach od użądlenia dostał wstrząsu anafilaktycznego, jest to reakcja alergiczna, która pojawia się bardzo szybko wskutek kontaktu organizmu z alergenem. Objawy wstrząsu anafilaktycznego pojawiają po kilku sekundach od podania alergenu. U takiej osoby spada gwałtownie ciśnienie, akcja serca ulega przyspieszeniu, skóra blednie, traci przytomność, mogą wystąpić drgawki. Na skórze może pojawić się pokrzywka.
Zobacz też: Gogołów. Druh Marcin zmarł po użądleniu osy. „Wielka strata i wielki żal”
Mężczyzna, który był z Marcinem próbował wezwać pomoc. Jednak na ratunek było za późno. 32-latek po upadku na ziemię już nie wstał, a lekarz stwierdził zgon.
Zobacz też: Byk zmasakrował 44-latka w stajni! Koszmar pod Leżajskiem
- Potwierdzam, że 27 lipca po godzenie 16.00 zostaliśmy wezwani do lasu w miejscowości Glinik Górny przez starszego mężczyznę, który przebywał wraz z 32-latkiem. Jak wynikało z zawiadomienia młodszy mężczyzna, mieszkaniec powiatu strzyżowskiego został ugryziony przez owada i dostał wstrząsu anafilaktycznego, w wyniku którego zmarł. Na miejscu były prowadzone czynności wyjaśniające pod nadzorem prokuratora. Po oględzinach przez biegłego lekarza sądowego ciało przekazano rodzinie- informowała Katarzyna Kosturek ze strzyżowskiej policji w rozmowie z "Super Expressem".
Gogołów. Bliscy pożegnali druha Marcina
Dwa dni później w Gogołowie odbył się pogrzeb druha Marcina. Ten zostawił nieutuloną w żalu żonę z dwójką dzieci. Strażacy złożyli kondolencje rodzinie zmarłego. We wsi mieszkańcy nie mogą uwierzyć w tę potworną tragedię.
-Taki młody, 30 lat to nie czas żeby umierać. Z moim synem chodził do szkoły. Pamiętam jak rok temu się cieszył, że mu się synek urodził tak był dumny. Jak żona była w ciąży to jeszcze go pytałam co będzie miał, a on mówił taki wesoły, że już ma córeczkę, teraz czas na synka i doczekał się! Pod koniec czerwca 2021 chrzcili to dziecko. Boże, przecież ten Miłoszek malutki, nawet nie zapamięta taty. A to był taki dobry człowiek. Zawsze pierwszy do pomocy, taki wesoły, zaradny. Jaka to straszna tragedia, żeby takiego faceta wielkiego osa zabiła. Mógł żyć, taki młody! Pracował, nie pił, o rodzinę dbał... Dlaczego Bóg go zabrał? - rozpaczała jedna z mieszkanek Gogołowa.
Zobacz również: Zginął, zanim ochrzcił swoje dziecko. Wzruszający wiersz na grobie Rafała [WIDEO, ZDJĘCIA]