Stracił ogromną kwotę

Oszustwo na "amerykańską żołnierkę". Ryszard z pow. jarosławskiego stracił 95 tys. zł. Został z kredytem do spłacenia

Pan Ryszard z powiatu jarosławskiego na Podkarpaciu myślał, że pisze z amerykańską żołnierką. Niestety, ta znajomość zakończyła się dla 49-latka utratą blisko 95 tys. zł. Żołnierce chciał pomóc w dotarciu do Polski, został z ogromnym kredytem.

Życia pana Ryszarda, który mieszka skromnie razem z swoją mamą w powiecie jarosławskim na Podkarpaciu, zawaliło się. Wszystko przez rzekomą "amerykańską żołnierkę", która potrzebowała pieniędzy. 49-latek zdecydował się jej pomóc. Został oszukany.

Oszustka podawała się za żołnierza Stanów Zjednoczonych. Miała przebywać w Syrii na misji pokojowej. Znajomość z czasem się rozkręcała - kobieta zdobyła zaufanie swojego rozmówcy, obiecała przyjazd do Polski i wspólne zamieszkanie, co wiązało się jednak z kosztami.

- Poprosiła mężczyznę o wyświadczenie przysługi i odbiór przesyłki, w której miały znajdować się dokumenty. Z relacji kobiety przesyłka została zatrzymana w Czechach i celem jej dalszego przekazania do Polski należało uregulować opłatę. Na ten cel 49-latek dokonał przelewu w kwocie około 20 tys. złotych, na wskazane przez kobietę konto. Kolejny przelew na kwotę 15 tys. złotych, mężczyzna wykonał na poczet opłacenia przylotu i opłacenia certyfikatu covidowego „żołnierki” - informowała jarosławska policja.

To jednak nie wszystko!

- W trakcie rzekomej podróży kobieta poinformowała swojego rozmówcę, że została zatrzymana w Turcji, dlatego też aby została zwolniona z więzienia potrzebuje pieniędzy. Mężczyzna na ten cel, zlecił przelewy w kwocie ponad 10 tys. dolarów. Ostatni przelew wykonał w wysokości 1500 dolarów, na podróż kobiety do Stanów Zjednoczonych. Kobieta oświadczyła, że posiada konto w banku, musi je odblokować, a następnie zwróci 49-latkowi wszystkie pieniądze - przekazuje policja.

Oszustwo na "amerykańską żołnierkę" wyszło na jaw

W jaki sposób oszustwo wyszło na jaw? Mężczyzna pokazał swojemu synowi zdjęcie biletu lotniczego, który otrzymał od „żołnierki”. Syn uzmysłowił mu, że bilet został przerobiony za pomocą programu graficznego. Wtedy pan Ryszard zorientował się, że został oszukany.

- Gdy poinformował o tym kobietę, ta zablokowała swojego rozmówcę na wszystkich portalach i kontakt się urwał - podaje policja.

Sam poszkodowany nie chce rozmawiać o sprawie. Jest zdruzgotany i nie chce wracać do tematu. Matka oszukanego 49-latka w rozmowie z reporterką "Super Expressu" zaznaczyła, że jest on dobrym człowiekiem. Nie wyobraża sobie, jak teraz spłacą kredyt - co prawda syn pracuje, ale zobowiązanie zostało zaciągnięte na wysoką kwotę.

Rolnicy. Podlasie. Gienek i Sławek zbierają śliwki na wino
Sonda
Padłeś kiedyś ofiarą oszustwa internetowego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki