Obecnie w małopolskich i podkarpackich lasach trwa obserwacja inwazyjnego gatunku kornika o nazwie drzewotocz japoński (Xylosandrus germanus). Owad przybył do nas ze wschodniej Azji. Powoduje zniszczenia w drewnie leżącym. W ciągu jednej doby jest w stanie wydrążyć w świeżym drewnie głębokie chodniki. Specjaliści mówią o dużym zagrożeniu dla drewna składowanego na terenie lasów południowej Polski w okresie od maja do połowy lipca.
Zespół Ochrony Lasu w Krakowie szeroko tłumaczy czym są drzewotocze japońskie.
- Żarłoczne owady (a w zasadzie żarłoczne samice tego owada), wgryzają się w drewno i niszczą jego strukturę. Są bardzo aktywne w okresie od maja do połowy lipca. W tym roku ich aktywność jest przedłużona i trwa od końca kwietnia, a może potrwać do sierpnia - tłumaczą specjaliści - Kornik drzewotocz japoński nie jest wybredny w doborze menu. Szczególnie lubi drewno drzew liściastych takich jak: buk, brzoza, dąb, grab, olsza, wiąz. Równie chętnie zasiedla gatunki iglaste - szczególnie jodły, świerki, sosny i modrzewie. Jest także zdolny do zasiedlania ponad 200 gatunków drzew i krzewów krajowych i egzotycznych. Drąży w nich głębokie chodniki zakończone komorą godową - zaznaczają eksperci z Zespołu Ochrony Lasu w Krakowie.
Owad naturalnie występuje we wschodniej Azji - w Japonii, Korei, Chinach. Prawdopodobnie trafił do Europy oraz Ameryki Północnej podczas handlu drewnem. W Europie po raz pierwszy zauważono go w 1952 roku w Niemczech. Uznano go za gatunek silnie inwazyjny.
Drzewotocz japoński. Co to za gatunek?
Drzewotocz japoński jest uznawany za gatunek obcy dla naszej rodzimej fauny. W Polsce pierwsze osobniki zostały zauważone przez badaczy 26 lat temu (1998 r.) na wyspie Wolin. W kolejnych latach odkrywane były nowe, potwierdzone naukowo stanowiska występowania tego owada rozmieszczone na terenie całego kraju.
- Owad jest przykładem organizmu wykorzystującego symbiozę z grzybem Ambrosiella hartigii Batra rozsiewanym przez siebie w chodnikach drążonych w drewnie (mycetofag ambrozyjny). W warunkach polskich jest przeważnie szkodnikiem o charakterze wtórnym, obserwowanym głównie w świeżym drewnie drzew leżących ale także żywych. W podkarpackich lasach zdarzyło się, że zasiedlał i niszczył najmłodsze, kilkuletnie odnowienia bukowe - tłumaczyli krakowscy specjaliści.
Na terenie lasów Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie drzewotocz japoński jest obserwowany przez leśników z Zespołu Ochrony Lasu w Krakowie od 2019 roku. Fachowcy prowadzą monitoring i badają uszkodzenia drzew przez wiatry, susze, jak również przez grzyby i owady.
- Już wcześniej informowaliśmy o obecności drzewotoczy w naszych lasach— teraz podjęliśmy kolejne kroki w monitorowaniu zagrożenia. W wybranych częściach lasu zainstalowaliśmy specjalne pułapki feromonowe. Ich zadaniem jest przywabienie i wyłapanie owadów, co pozwala ocenić skalę problemu. Złapane osobniki trafiają do biura Nadleśnictwa, gdzie nasi leśnicy ręcznie oddzielają drzewotocza japońskiego od innych owadów. Zebrane egzemplarze zostaną przekazane do Zespołu Ochrony Lasu w Krakowie, gdzie specjaliści przeprowadzą dokładne analizy. To ważny krok w ochronie naszych lasów przed kolejnym zagrożeniem- informowali leśnicy z Nadleśnictwa Krasiczyn.
Wyniki obserwacji prowadzonych w ostatnim czasie napawają leśników z Zespołu Ochrony Lasów w Krakowie niepokojem. Głębokość drążonych otworów stwierdzona w drewnie wynosi do 5 cm. Oznacza to, że drzewotocz staje się ważnym szkodnikiem technicznym świeżego drewna okrągłego. Co gorsza, obecnie nie ma dostępnych na skalę gospodarczą metod zabezpieczenia drewna świeżo pozyskanego przed uszkodzeniami powodowanymi przez tego chrząszcza. W związku z tym leśnicy z Zespołu Ochrony Lasów w Krakowie skrupulatnie zbierają wszelkie informacje dotyczące aktywności drzewotocza japońskiego w celu opracowania najlepszych metod zapobiegania uszkodzeniom. Dlatego praca leśników w tym tych z Krasiczyna jest niezmiernie ważna i potrzebna.