Damian Soból zginął w Strefie Gazy
Do ataku na konwój organizacji humanitarnej World Central Kitchen, której wolontariuszem był Damian Soból, doszło 1 kwietnia. Konwój został ostrzelany z powietrza w nadmorskim mieście Dajr al-Balah położonym w centralnej części Strefy Gazy. W sumie zginęło siedem osób. Izraelczycy kolejny ostrzeliwali 3 oznaczone auta jadące od siebie w odległości około kilkuset metrów, zabijając wolontariuszy jadących z jedzeniem do najbardziej potrzebujących. Dajr al-Balah to miasto w Autonomii Palestyńskiej.
Pogrzeb zmarłego wolontariusza w Przemyślu
Dwadzieścia dni później w rodzinnym Przemyślu bliscy żegnali Damiana Sobola. Na pogrzebie pojawiły się setki ludzi w tym przedstawiciele organizacji rządowych i pozarządowych z kilku państw. Wśród obecnych na pogrzebie był również Ambasador Palestyny Mahmoud Khalif i Omar Faris ze Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich. On zabrał głos na cmentarzu i zwrócił się do najbliższych Damiana wzruszającymi słowami. "Damian bardzo dziękuję. Pozostaniesz w naszej pamięci i w naszych sercach. Dzieci z Gazy, wszystkich ludzi, którzy oczekiwali na Twoją pomoc kiedy zginałeś. Damian to, co Ty zrobiłeś, ma ogromne znaczenie. To nie ma związku z religią, z narodowością. Robiłeś to jako człowiek. My Palestyńczycy na zawsze będziemy pamiętać o Tobie. Jesteś naszym bohaterem. Dziękujemy" - stwierdził.
Zginął niosąc pomoc innym
Wolontariusz Damian Soból od zawsze pomagał. Zaczął od pracy na dworcu w swoim rodzinnym mieście, kiedy wybuchła wojna na Ukrainie. Potem sprawdził się świetnie jako wolontariusz w World Central Kitchen i został zatrudniony w tej organizacji, by jeździł po świecie i przygotowywał posiłki dla osób dotkniętych największymi tragediami jak katastrofy klimatyczne i wojny. Damian zawsze był dobry, serdeczny i ciągnął innych za sobą. Za swoją odwagę i heroiczność zapłacił najwyższą cenę. Zginął niosąc pomoc innym.