W lokalu popularnej rzeszowskiej sieci restauracji z kebabami, pracownicy znaleźli żeński pierścionek, który zostawiła jedna z klientek. Na Facebooku szybko pojawiło się ogłoszenie, które ma na celu znalezienie właścicielki biżuterii. Jak powiedzieli nam pracownicy, póki co nikt się do nich jeszcze nie zgłosił.
"Nie postawił kebsa, to zerwała zaręczyny, życie" - napisał jeden z internautów. Czy rzeczywiście w tle tureckiego przysmaku kryje się historia miłosna? Jak się okazuje, takie przypadki się już zdarzały. Przed dwoma laty w australijskim Melbourne, mężczyzna oświadczył się swojej ukochanej właśnie w barze z kebabem, a zaręczynowy pierścionek umieścił... w jedzeniu. Ta historia zakończyła się happy endem i Australijka powiedziała "tak".
Kolejny z komentujących zaproponował nawet scenariusz dla rzeszowskiej odsłony takiej historii. "Można zrobić z tego małe oświadczyny. I już widzę jak kelner klęka i pyta Pani: Czy chcesz jeść ze mną kebaba do końca życia?" - napisał. Z pewnością umieszczenie zaręczynowego pierścionka w kebabie to pomysł nietypowy, tym bardziej jeśli okazałoby się, że wybranka... zjadłaby całą porcję wraz z nim. Możliwe jednak również, że jest to biżuteria nie związana z taką miłosną otoczką.
Wiemy jedno. Pierścionek wciąż czeka w lokalu Dara Fit na ulicy Grunwaldzkiej w Rzeszowie. Czy znajdzie się właścicielka?
Polecany artykuł: