Do tragedii doszło kilka dni temu w Przemyślu. Kamil poszedł do domu swojego kolegi Szymka, bo chciało mu się pić. W mieszkaniu nie było nikogo z dorosłych, za to dwa przerażające psy. W pewnym momencie jeden z nich zaatakował i ciężko ranił Kamila. 12-latek trafił do szpitala, później do specjalistycznego ośrodka w Katowicach. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować.
Zobacz też: Przemyśl: „Spoczywaj, aniołku”. Emocjonalne komentarze po śmierci zagryzionego Kamila [ZDJĘCIA]
Psy tego samego dnia zostały odebrane właścicielowi i trafiły do schroniska w pobliskich Orzechowcach. W dniu pogrzebu dwunastolatka sąd zadecydował o tymczasowym areszcie w warunkach szpitalnych dla Mariusza S., właściciela psów. Mężczyzna po tym zdarzeniu trafił do szpitala psychiatrycznego.
Śledczy prowadzący postępowanie ujawnili, że psy, które przebywały w malutkim mieszkaniu na czwartym piętrze to amerykańskie pitbulteriery. Prokurator Beata Starzecka-Skrzypiec potwierdziła, że w domu Mariusza S., gdzie doszło do tragedii, znaleziono rodowody, które najprawdopodobniej należą do Jockera i Katalaji.
Jeden z tych czworonogów miał pogryźć chłopca, doprowadzając do jego śmierci. Jak do tego doszło? Ciągle trwa ustalanie przebiegu zdarzenia. Chłopiec, który był w mieszkaniu z Kamilem, nie mógł zostać jeszcze przesłuchany. – Mężczyzna nigdy nie występował do Prezydenta miasta Przemyśla o pozytywnienie na posiadanie psów rasy niebezpiecznej – dodała Prokurator.
Nie wiadomo co stanie się z Jockerem i Katalają. Na razie psy przebywają w izolacji w Schronisku dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach
– W dniu 28 września kierownik schroniska, Przemysław Grządziel otrzymał telefoniczną prośbę od Powiatowego Inspektoratu Weterynarii dotyczącą możliwości przewiezienia dwóch psów, które pogryzły dwóch chłopców. Wówczas nie była znana waga tego zdarzenia, mając jednak na względzie to, że służby uczestniczące na miejscu w akcji ratunkowej znalazły się w sytuacji nagłej i wymagającej nadzwyczajnych środków, kierownik schroniska, rozumiejąc wagę sprawy, udzielił takiej zgody. Kilka dni później została doręczona decyzja Powiatowego Lekarza Weterynarii, która nakazuje odosobnienie zwierząt podejrzanych o chorobę lub zakażenie, obserwację tych zwierząt trwającą 15 dni oraz badanie tych zwierząt w czasie obserwacji. Decyzji tej nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Po tym czasie, gdy nie będzie przeciwwskazań weterynaryjnych, teoretycznie psy powinny zostać zwrócone właścicielowi – powiedział Przemysław Grządziel, kierownik Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach
– Mamy świadomość, że śledztwo w sprawie pogryzienia chłopca ze skutkiem śmiertelnym trwa i z pewnością będzie trwało dłużej. Może zapaść decyzja prokuratora o czasowym odebraniu psów właścicielowi do momentu wydania prawomocnego wyroku sądu w tej sprawie lub uśpienie tych zwierząt. Jak oświadczyła rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu „Uzyskano opinię behawiorystki, która oceniając zwierzęta, a także uwzględniając wiek zaatakowanych dzieci i rozmiar obrażeń jednego z nich, zakwalifikowała psy jako stwarzające śmiertelne zagrożenie dla otoczenia”. Prokuratura ujawniła również, że znaleziono dokumenty wskazujące na to, że psy mogą posiadać rodowód – powiedział Grządziel.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].
Zobacz relację ze wzruszającego pożegnania i pogrzebu Kamila zagryzionego przez psa: Pogrzeb Kamila (12l.) zagryzionego przez pitbulla. Wstrząsające słowa o ubraniu do trumny. Relacja z Przemyśla.