Do tragicznego wypadku doszło w sobotę po godz. 21 w Porażu (woj. podkarpackie) zaledwie kilkaset metrów od domu ofiary. -
- Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący audi, jadąc drogą powiatową w kierunku Zagórza prawdopodobnie stracił panowanie nad pojazdem zjechał na pobocze gdzie potrącił dwie idące 14-letnie mieszkanki powiatu sanockiego. Kierujący wjechał do rowu, a następnie pieszo oddalił się z miejsca zdarzenia, uciekając w kierunku lasu. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów. Kierującym okazał się 40-letni mieszkaniec powiatu leskiego- relacjonowała Izabela Rowińska-Ciępiel z sanockiej policji. -W wyniku zdarzenie, pomimo podjętej reanimacji życia jednej z 14-latek nie udało się uratować, druga z dziewczynek została przewieziona do szpitala. Kierującemu została pobrana krew do badań. Został również przebadany na stan trzeźwości. Okazało się, że miał blisko promil alkoholu w organizmie- dodaje policjantka.
W poniedziałek Prokuratura w Sanoku przedstawiła trzy zarzuty Tomaszowi T. Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, nieudzielenie pomocy poszkodowanym, oraz jazda pod wpływem alkoholu. czterdziestolatkowi grozi 12 lat pozbawienia wolności. Jednak czym jest to w porównaniu z życiem młodziutkiej Dominiki, które po pijaku zakończył?
-W tej sprawie są wykonywane czynności. Śledztwo dopiero się rozpoczęło. Mężczyzna przyznaje się tylko częściowo do zarzucanych mu czynów, ale na razie nie mogę zdradzać szczegółów- mówiła Beata Piotrowicz, Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
Tomasz T. pochodził z Postołowa. To wieś zaledwie kilka kilometrów od Poraża, gdzie doszło do tragicznego wypadku. Jednak ostatnie lata mieszkał w Sanoku ze swoją partnerką. W Postołowie sąsiedzi o rodzinie T. nie mówią dobrze. Wszyscy znają czterdziestolatka, a nikt nie powiedział o nim jednego dobrego słowa.
Wszyscy ubolewają nad życiem, które zabrał. Młodziutka Dominika miała tylko 14 lat, do domu zaledwie kilkadziesiąt metrów. Ola, która szła razem z ofiarą jest poważnie ranna. Lokalna społeczność nie żyje niczym innym jak tragedią, która ich dotknęła.
Tomasz T. decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: