Do tragicznego wypadku doszło w sobotę po godz. 21. Dominikę od domu dzieliło zaledwie kilkaset metrów. - Kierujący audi zjechał na pobocze i potrącił dwie idące 14-letnie dziewczynki - relacjonuje Izabela Rowińska-Ciępiel z sanockiej policji.
Tomasz T. (40 l.), który prowadził nie myślał o pomocy dziewczynkom. Zamiast tego pieszo uciekał do lasu. W pościg ruszyli wstrząśnięci mieszkańcy.
- Ja też wziąłem latarkę i pobiegłem go szukać. Złapaliśmy go na boisku – opowiada mieszkaniec Poraża.
Kierowca został przekazany policji. Miał we krwi ponad promil alkoholu. Tymczasem Ola w szoku pobiegła do mamy po pomoc. Później się okazało, że ma pękniętą śledzionę i miednicę. - Wykrzyczała, że miały wypadek, a ona nie wie, gdzie jest Dominika. Tak daleko poleciała! Dominika zmarła na rękach strażaka. Olę zabrali do szpitala, oby z tego wyszła - płacze przyjaciółka ofiary.
Masz podobny temat ?
Napisz od autora tekstu: