Do tego strasznego w skutkach wypadku doszło w sobotę, 20 marca w miejscowości Pilzno. Jak udało się ustalić „Super Expressowi”, ze swojej ostatniej przejażdżki nastolatka nakręciła wideo. Wynika z niego, że młodzi ludzie bardzo dobrze się bawili. Słychać muzykę, widać, że nastroje dopisywały. Potem był już tylko dramat.
Patryk C. odwiózł kolegę i został sam w samochodzie z nastolatką. Wówczas doszło do wypadku. Jak wynika z informacji, które przekazali policjanci z KPP Dębica, Patryk C. stracił panowanie nad pojazdem, doprowadzając do jego wielokrotnego dachowania. Pasażerka pojazdu, 18-latka, mieszkanka powiatu ropczycko-sędziszowskiego doznała licznych obrażeń. Przewieziona do rzeszowskiego szpitala, po kilku godzinach zmarła.
Jak się okazało później, młody kierowca prowadził samochód będąc pijany- został przebadany na zawartość alkoholu w organizmie. Badanie wykazało ponad 1,6 promila. Jak informuje prokuratura, młody chłopak był również pod wpływem substancji psychotropowych, ecstasy i metylenodioksyamfetaminy.
- 21-latek był pod wpływem substancji psychotropowych MDMA w stężeniu 99 ng/ml i MDA w stężeniu poniżej 25 ng/ml. - informował Krzysztof Ciechanowski z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Zobacz też: Zginęła, jadąc z pijanym kierowcą. Miała tylko 18 lat
Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć:
Patryk C. nie dostosował prędkości do panujących warunków. W nocy padał gęsty śnieg, a jezdnia była śliska.
- W wyniku podjętych czynności ustalono, że prędkość pojazdu po zjechaniu z jezdni, w chwili kontaktu z ziemnym podłożem mieściła się w przedziale prędkości 88-104 km/h, natomiast prędkość pojazdu w momencie jego wywracania się mieściła się w przedziale 66-76 km/h. - mówił Krzysztof Ciechanowski.
21-latek przyznał się do zarzucanych mu przestępstw i złożył wyjaśnienia.
Dębica. Ruszył proces Patryka C.
Dziś (czwartek, 18.11.2021) w Sądzie Rejonowym w Dębicy ruszył proces Patryka C. 21-latek tuż przed rozprawą był przejęty, przestraszony. Czekając przed wejściem na salę wbijał wzrok w podłogę. Nie dowiedzieliśmy się jednak, co usłyszał na sali. Sąd wyłączył jawność rozprawy ze względu na dobro interesu społecznego i nie pozwolił dziennikarzom nawet na wysłuchanie aktu oskarżenia.
Patrykowi C. grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Wcześniej nie był karany.