
Do tego tragicznego zdarzenia doszło we wtorek, 25 marca, około godziny 8.00 rano. W jednym z największych zakładów pracy w Sokołowie Małopolskim. zajmujących się produkcją elementów betonowych doszło do wypadku. Ucierpiało w nim dwóch pracowników w wieku 37 i 31 lat. Niestety, jednemu z mężczyzn nie można było pomóc. 31-letni pracownik zginął na miejscu po przygnieceniu przez ładunek. Drugi, 37-latek, z obrażeniami trafił do szpitala.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 31-letni pracownik firmy najprawdopodobniej podczas obsługi urządzenia został przygnieciony przez ładunek i w konsekwencji tego poniósł śmierć na miejscu. Okoliczności tragedii bada policja pod nadzorem prokuratury - mówiła Magdalena Żuk, rzecznik prasowy policji w Rzeszowie.
Wypadek analizowany jest również przez Państwową Inspekcję Pracy, ale tragedii jaka rozegrał się w domu 31-letniego mężczyzny, który zginął tego dnia nic nie opisze. Nawet jeśli to tylko nieszczęśliwy wypadek, którego absolutnie nie można było uniknąć, to ktoś na zawsze stracił ukochaną osobę. Krzysztof Lepianka opisuje rodzinę 31-letniego mężczyzny i okoliczności tragedii na portalu zrzutka.pl . Przyjaciele chcą tam zebrać 40 tys. zł dla owdowiałej zony i osieroconego synka, który ma zaledwie 3 latka.
- W jednym z sokołowskich zakładów pracy doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego życie stracił 31-letni mieszkaniec Sokołowa Małopolskiego. Piotrek był pracownikiem firmy zajmującej się produkcją elementów betonowych. Pozostawił za sobą rodzinę, która teraz zmaga się z niewyobrażalnym bólem - pisał autor zrzutki, Krzysztof Lepianka. - Piotrek był ukochanym mężem i ojcem niespełna trzyletniego synka, a także jedynym dzieckiem swoich rodziców. Jego nagła śmierć wstrząsnęła wszystkimi, którzy go znali – był osobą pracowitą, zawsze uśmiechniętą i pełną miłości do swojej rodziny. Jego żona, Magda, nie może pogodzić się z tą niewyobrażalną stratą, a mały Szymek, który nie zdążył jeszcze w pełni poznać swojego taty, zostaje teraz bez niego. Ta tragedia nie tylko zostawia lukę w sercu rodziny, ale także stawia przed nimi ogromne wyzwanie. Żona Piotrka, będąca obecnie w żałobie, stoi przed trudnym zadaniem wychowania ich syna samotnie, a to bez wątpienia będzie wymagało nie tylko ogromnej siły psychicznej, ale także wsparcia finansowego. W związku z tym, potrzebna jest o pomoc finansowa dla Magdy i Szymka, którzy muszą zmierzyć się z codziennymi trudnościami życia po stracie męża i ojca. Każda, nawet najmniejsza wpłata, będzie miała ogromne znaczenie, pomagając im przejść przez ten trudny okres - wyliczał. - Żadne słowa nie są w stanie wyrazić pełni bólu, jakiego doświadczyła ta rodzina. Jednak nawet najmniejsza pomoc może dać im siłę do stawienia czoła wyzwaniom, jakie niesie życie po tak ogromnej stracie. Pomóżmy, by w tym trudnym czasie nie zostali sami - podsumował autor zrzutki.
Na portalu umieszczono zdjęcie rodziny, kiedy to Piotr był jeszcze szczęśliwym mężem i ojcem, a w ich życiu nic nie zapowiadało tragedii, która ich dotknęła.
Każdy może pomóc rodzinie Piotra, wpłacając nawet symboliczną kwotę. Do chwili obecnej udało się zebrać ponad 8 tysięcy złotych.