Jak w każdych wyborach, są zwycięzcy, którzy już niebawem zasiądą w sejmowych ławach, są jednak również przegrani, którzy muszą pogodzić się z porażką. W przypadku niektórych można mówić o sporym zaskoczeniu. W tym gronie są znane szerszemu gronu wyborców kandydaci, a także posłowie, którzy byli w Sejmie poprzedniej kadencji, a teraz poczuli gorzki smak porażki.
Którzy z kandydatów na Podkarpaciu pomimo wysokich miejsc, znanych nazwisk i eksponowanych stanowisk nie zyskali przychylności i zaufania wyborców? W tym gronie najwięcej jest zapewne kandydatów Prawa i Sprawiedliwości, którzy cztery lata temu w rzeszowskim okręgu wyborczym numer 23 zdobyli aż 12 mandatów poselskich. Tym razem do Sejmu z tego okręgu dostało się dziesięciu przedstawicieli partii Jarosława Kaczyńskiego.
W parlamentarnych ławach zabraknie kilku posłów minionej kadencji. Są to: Józefa Hrynkiewicz (tylko 6173 głosy przy 38 912 lidera listy, Krzysztofa Sobolewskiego), Andrzej Szlachta, Krystyna Wróblewska, którym nie pomogły wysokie miejsca na liście wyborczej (odpowiednio trzecie, czwarte i piąte). Wystarczającego uznania wyborców nie uzyskał także poseł Wojciech Buczak, były kandydat na prezydenta Rzeszowa. Z Sejmem muszą pożegnać się także Halina Szydełko i Mieczysław Miazga. Marzenia o mandacie musi odłożyć także radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego Stanisław Kruczek. Niewystarczający wynik uzyskał ponadto kandydat z okręgu numer 22 (Krosno), Stanisław Piotrowicz, niewątpliwie jeden z najbarwniejszych posłów minionej kadencji, wokół którego pojawiło się sporo kontrowersji związanych z jego prokuratorską przeszłością za czasów PRL.
Wśród kandydatów Koalicji Obywatelskiej wyborczą porażkę poniósł poseł Zdzisław Gawlik, były wiceministra skarbu państwa i szef podkarpackich struktur Platformy Obywatelskiej. Do Sejmu nie dostali się także m.in. była przewodnicząca podkarpackiego sejmiku, Teresa Kubas-Hul, a także wiceprezydent Rzeszowa, Marek Ustrobiński.
Spoglądając na listę Konfederacji z okręgu numer 23 (Rzeszów), możemy zauważyć znane nazwisko. Znajdująca się na dziesiątym miejscu Dominika Korwin-Mikke, żona Janusza Korwin-Mikkego, w przeciwieństwie do męża, w Sejmie się jednak nie znalazła. Mimo ponad 12,5 tysiąca głosów, sztuka ta nie udała się także liderowi listy Konfederacji w okręgu numer 22, Andrzejowi Zapałowskiemu.
Podobna sytuacja spotkała lidera listy Lewicy w okręgu numer 22, Łukasza Rydzika, na którego zagłosowało co prawda ponad 10 tysięcy wyborców, jednak i on pod kątem poselskiego mandatu musi obejść się smakiem.
Polecany artykuł: