Osoba, która przywiozła malutkiego Tadzia do Lecznicy, ma całe stado strusi, a rannego ptaka miał kupić w takim stanie. Weterynarze przyjęli ptaka pod opiekę i jeszcze tego samego dnia wykonali operację ratującą życie. Tadzio dzielnie zniósł poważny zabieg. Teraz dostał gips i dochodzi do siebie w Ośrodku.
-Przed nami długie leczenie i rehabilitacja. Tadzio bardzo potrzebuje tej nogi i zrobimy wszystko, aby mógł funkcjonować- mówił weterynarz Radosław Fedaczyński.
Zobacz też: Tour de Pologne w Rzeszowie. Zamknięte drogi, utrudnienia w ruchu
Tadzio jest jeszcze bardzo mały nie wiadomo co stało się w jego króciutkim życiu, że doznał tak poważnych obrażeń. Gdyby został jeszcze dłużej z krwawiąca, połamaną nogą, na pewno by nie przeżył. Teraz dostał swoją szansę. Po operacji zaczął sam chodzić. Pomimo opatrunku na nodze, et próbuje biegać. Co najbardziej cieszy weterynarzy? Fakt, że Tadzio sam zjada przygotowane dla niego tabletki. Wystarczy mu je zostawić w pobliżu, a struś je połyka jak najlepszy frykas. Z nogi powoli schodzi pooperacyjna opuchlizna, a ptak ma się coraz lepiej.