Podobno 4 promile to dawka śmiertelna. On miał 3,5 w organizmie i... kierował tirem.
Mowa o Ukraińcu, który 30 października chciał wjechać do Polski. Na szczęście czujność strażników sprawiła, że nie przekroczył granicy. Nawet niewprawne oko zauważyłoby, że 40-latek nie jest w formie:
Polecany artykuł:
- Kierowca poproszony o opuszczenie kabiny, nie był w stanie utrzymać się na nogach - wyjaśnia Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Zobacz też: Cmentarz Wilkowyja w Rzeszowie: Te ujęcia z drona robią ogromne wrażenie [GALERIA]
Wycieczka zakończyła się w areszcie. Ukrainiec stracił prawo jazdy i usłyszał stosowne zarzuty.
W tym roku to już szósty przypadek nietrzeźwego kierowcy na przejściu granicznym w Korczowej.