Pies na łańcuchu to, niestety, na polskich wsiach wciąż częsty widok. Zwierzęta potrafią cierpieć latami, a wiele osób na to przyzwala.
Flesz, bo takie imię zyskała ruda piękność uratowa przez Radosława Fedaczyńskiego, nie mógł dłużej czekać. Ciężki łańcuch z kolcami wrastał w jego szyję, przez co skóra za życia zwierzaka zaczęła gnić:
"Tona łańcucha wciska się w miękkie jak puch futerko. Wciska? Raczej wrzyna, wrasta,zamienia w cuchnącą breje. Fetor nie pozostawia złudzeń. On gnije za życia. Ale co to za życie. Wokół śmieci i stare szpeje. Miało być pięknie, wyszło jak zwykle, do dupy. Zaciskasz pięść by nie krzyczeć, nie szlochać znów nie rozkleić się gdy ludzie patrzą. Chcesz dzwonić na Policję? –Daj spokój, zabieraj to ścierwo. Więc zabierasz, nadajesz mu imię „Flesz” i błagasz Boga o litość…" - czytamy na FB Centrum Adopcyjne Lecznicy "Ada".
Operacja zdjęcia okrutnej obręczy już się zakończyła. Teraz psa czekają tygodnie leczenia. Chcesz pomóc? Możesz to zrobić składając datek przez:
FORMULARZ PayPal/DotPay (szybkie płatności internetowe):https://ssl.dotpay.pl/?id=36478&opis=Flesz
BEZPOŚREDNIEGO PRZELEWU: Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych ul. Zamoyskiego 15 37-700 Przemyśl
Bank Zachodni: 27 1500 1634 1216 3005 4390 0000 W tytule: Flesz