Poranek dla wszystkich był zaskakujący. Ci którzy wstali wcześnie rano musieli przedzierać się przez zaspy i odsypać samochody. Poruszanie się po ulicach było bardzo trudne, a niestety służby drogowe nie zdołały uporać się z zimą we wszystkich aspektach. W wielu podkarpackich miastach tragicznie było również na chodnikach, o które nikt nie zadbał. Piesi wychodzili na ulice i chodzili po drogach, bo tylko te były odsypane. Jeszcze trudniej mieli mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych. Mamy wiele sygnałów od naszych Czytelników, że tereny przy blokach są w ogóle nie odśnieżone. Wyjechanie z wózkiem dzisiaj w wielu miejscach było po prostu niemożliwe. Jednak byli też tacy, którzy nie denerwowali się jak zmotoryzowani. Z grubej pokrywy białego puchu cieszyły się przede wszystkim dzieci, które mogły wyciągnąć sanki i ulepić bałwana. Śnieg był w każdej miejscowości Podkarpacia, więc, wiele osób wybrało się na spacery z najmłodszymi, którzy radośnie dreptali w śnieżnej pokrywie. Niektóre zwierzęta też z radością przyjęły nowe warunki pogodowe.
- Niż Brygida daje nam popalić. W Rzeszowie przed północą na ulice wyjechały pługopiaskarki i ciągniki, aby sypać sól i piasek. Teraz robimy kolejny już objazd odśnieżający. Na ulicach pracuje 77 pojazdów i dodatkowo 60 osób. Uważajcie na siebie!- napisał na Twitterze Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
Śnieg zostanie z nami przynajmniej przez najbliższy tydzień, bo meteorolodzy przewidują ujemne temperatury. Biały świąt niestety nie ma w prognozach, ale niż Brygida, który przetacza się przez Polskę jeszcze da się nam we znaki.