Ewa Leniart, kandydowała w wyborach parlamentarnych, które odbyły się w Polsce 13 października. Na liście Prawa i Sprawiedliwości w rzeszowskim okręgu numer 23 zajmowała drugie miejsce. Okazało się, że byłą jedną z najchętniej popieranych osób - uzyskała ponad 36 tysięcy głosów. Wśród wszystkich kandydatów do Sejmu RP z Podkarpacia (łącznie z krośnieńskim okręgiem nr 22) z wszystkich ugrupowań, był to trzeci wynik.
Okazało się, że tak duże poparcie spowoduje, że wojewoda będzie się zastanawiać, czy rzeczywiście opuścić rodzimy region i zacząć pracę w Warszawie. Ostatecznie zdecydowała się złożyć rezygnację na ręce premiera Mateusza Morawieckiego z pełnionej funkcji.
Jako poseł-elekt odebrała już z rąk Wiesława Kozielewicza, przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, zaświadczenie o wyborze na posła. Pierwsze posiedzenie IX kadencji Sejmu odbędzie się 12 listopada. To wtedy posłowie złożą ślubowanie.
W związku z rezygnacją Ewy Leniart z funkcji wojewody podkarpackiego, pojawia się pytanie, kto przejmie tę rolę. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", na politycznej giełdzie nazwisk pojawiają się m.in. dyrektor rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Dariusz Iwaneczko, wicewojewoda podkarpacka Lucyna Podhalicz, a także wicemarszałek Piotr Pilch.
Według innych, nieoficjalnych informacji, nowym wojewodą może zostać polityk nie z okręgu rzeszowskiego, a z drugiego "podkarpackiego" okręgu krośnieńskiego. Największym przegranym z tamtego regionu w niedawnych wyborach parlamentarnych jest z pewnością Stanisław Piotrowicz. Jako jedna z najbardziej zaufanych osób szefa PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego, nie zyskał wystarczającego zaufania wyborców i musiał się pożegnać z Wiejską w Warszawie. Czy pocieszeniem okaże się dla niego stanowisko wojewody?
Polecany artykuł: