Jedno jest pewne – oni nie mieli wakacji. Więcej wyjazdów to więcej wypadków, a często to oni są pierwsi na miejscu. Do tego pogoda, która przez ostatnie tygodnie siała spustoszenie… Ponad 6,6 tys. razy podczas tegorocznych wakacji interweniowali podkarpaccy strażacy – informuje rzecznik Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, bryg. Marcin Betleja. Jak zaznacza, „lipiec i sierpień były dla strażaków bardzo intensywnym okresem pracy”. – Do pomocy wzywani byliśmy 6600 razy. W 595 przypadkach gasiliśmy pożary, a pozostałe interwencje, to tak zwane miejscowe zagrożenia, czyli działania niezwiązane z ogniem – mówi rzecznik, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Zobacz też: Koronawirus 2 września. Ile dziś zakażeń? COVID-19 na Podkarpaciu
Tysiące interwencji strażaków. Ruszali co 13 minut
Jak wynika ze strażackich statystyk, ich wóz ruszał w teren średnio co 13 minut. Te statystyki robią wrażenia. Są jednak i te, które łamią serce. Nie wszystkim ofiarom wypadków da się pomóc. – W zdarzeniach, do których byliśmy wzywani, zginęły 34 osoby. Pomocy przedmedycznej udzieliliśmy prawie 600 osobom – przekazuje bryg. Betleja. W południowo-wschodniej Polsce w ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy strażacy wzywani byli także do poszukiwań osób, które podczas wypoczynku zniknęły pod wodą. Trzem osobom nie udało się pomóc.
Polecany artykuł:
W lipcu i sierpniu strażacy usuwali również skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu. W ostatnich tygodniach pogoda mocno dała się we znaki mieszkańcom Podkarpacia. – Działaliśmy też w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego. Byliśmy wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego – przypomina Betleja. Strażacy podczas wakacji zanotowali także… 212 fałszywych alarmów – podaje PAP.