Policjanci ćwiczyli starcia z tłumem. Doszło do dramatu. Solidarność: „Policja próbowała ukryć to zdarzenie

i

Autor: policja- zdjęcie ilustracyjne

użyto armatki wodnej

Policjanci ćwiczyli starcia z tłumem. Doszło do dramatu. Solidarność: „Policja próbowała ukryć to zdarzenie"

2024-11-08 9:23

Policjanci z oddziałów prewencji w Zaczerniu ćwiczyli starcia z agresywnymi demonstrantami. Podczas ćwiczeń które odbyły się 5 listopada 2024 roku na Podkarpaciu wyodrębniono dwie grupy wśród ćwiczących - policjantów i osoby zakłócające spokój. Do tłumienie demonstrantów użyto armatki wodnej. Jednak chociaż całe zdarzenie miało być pozorowane, armatka wodna była prawdziwa. Jeden z policjantów został poważnie ranny, ma nie tylko połamane żebra, ale i usunięto mu śledzionę.

Sprawę tego felernego zdarzenia nagłośnił w mediach społecznościach przewodniczący Związków Zawodowych Podkarpacka Policja Solidarność Marcin Pawlus. To miały być rutynowe ćwiczenia, jakich wiele odbywa się w Zaczerniu, gdzie zlokalizowany jest oddział prewencji. Cykliczne ćwiczenia przeprowadzane są z funkcjonariuszami oddziałów prewencji oraz wspierających ich funkcjonariuszy z komend miejskich i powiatowych na Podkarpaciu, by wszyscy razem mogli „zgrać” się, gdy ich współpraca będzie konieczna. Celem ćwiczeń było przygotowanie policjantów do starć z agresywnym tłumem podczas zamieszek na demonstracjach. Do tego zadania podzielono policjantów na pozorujących agresorów i tłumiących zamieszki funkcjonariuszy. W zadaniu udział brało kilkudziesięciu mundurowych. Grupę pozorującą tłum polewano z armatki wodnej, jakiej podczas zamieszek używa policja.

Ćwiczenia policjantów. Solidarność krytykuje

Już użycie tego sprzętu w rozmowie z nami krytykował M. Pawlus, zaznaczając, że nie powinno się polewać policjantów zimna wodą, gdy temperatura na zewnątrz jest bliska zeru.

- To są ćwiczenia, a nie wojna. Nie powinno się kierować strumienia wody na policjantów, bo to policjanci tylko pozorujący agresorów, a nie prawdziwi agresorzy. Jeżeli zmoczymy takiego funkcjonariusza lodowatą wodą i każemy mu stać 2 godziny na zewnątrz w mokrym mundurze przy temperaturze bliskiej zeru, to na pewno się rozchoruje. To nie jest rozsądne, ani mądre - zaznaczał przewodniczący podkarpackiej Solidarności Policjantów.

Nieszczęśliwy wypadek podczas ćwiczeń

Podczas stymulacji doszło do nieszczęśliwego zdarzenia. W grupie, która pozorowała demonstrantów nagle jeden z policjantów miał upaść na ziemię. To doświadczony funkcjonariusz, który ma mieć za sobą 15 lat służby.

- Na szkoleniu przygotowującym funkcjonariuszy do zabezpieczenia manifestacji 11 listopada w Warszawie doszło do tragedii. Podczas symulowanych zamieszek funkcjonariusz Daniel, pełniący rolę pozoranta, doznał poważnych obrażeń. Wydano rozkaz użycia armatki wodnej – tylko po co, skoro na miejscu nie było agresywnego tłumu? Efekt? Daniel został strącony przez strumień wody, upadając na ziemię i doznając pęknięcia śledziony oraz złamania żebra. Konieczna była operacja i usunięcie śledziony. Kto odpowie za tę decyzję? Czy naprawdę potrzeba takich tragedii, by ktoś się w końcu obudził?- pytała w mediach społecznościowych Podkarpacka delegatura związków zawodowego Solidarność Policjantów.

Wypadek podczas ćwiczeń. Solidarność: chcieli to ukryć

Starszy aspirant Marcin Pawlus zaznaczał w rozmowie z nami, że policja chciała przemilczeć sprawę.

- Dotarły do nas informacje, że policja próbowała ukryć to zdarzenie, żeby nikt się o nim nie dowiedział, żeby w ogóle nie wyszło na światło dzienne - podsumował.

Przewodniczący Podkarpackiej Solidarności Policjantów zaznaczył również, że policjanci z oddziałów prewencji policji na Podkarpaciu mieli słyszeć od zwierzchników różne dyskredytujące uwagi, gdyby podjęli protest wraz z innymi funkcjonariuszami policji.

- Zastraszano policjantów i mówiono im, że jak będą też protestować to zostaną przeniesieni „karnie” do nowopowstającego garnizonu OPP w Przemyślu, nie będą mieć awansów na wyższe grupy, oraz zostaną pozbawieni premii – mówił M. Pawlus.

Policjant ranny podczas ćwiczeń trafił do szpitala, ale na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

– W trakcie ćwiczeń doszło do zdarzenia, w trakcie którego jeden z policjantów upadł na asfalt i uskarżał się na ból. Poszkodowany przeszedł zabieg chirurgiczny, a jego stan w tym momencie jest stabilny – potwierdza kom. Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie - Komendant Wojewódzki Policji w Rzeszowie wszczął w tej sprawie postępowanie powypadkowe oraz czynności wyjaśniające, których celem będzie wyjaśnienie dokładnych okoliczności zdarzenia - dodał P. Wojtunik.

Rzecznik KWP zaznaczył również, że zdarzenie podczas ćwiczeń to wypadek, nad którym policja pochyli się i nikt zdarzenia nie ukrywał.

Przewodniczący Solidarności uważa, że za to iż podczas ćwiczeń poważnie ranny został jeden z funkcjonariuszy konsekwencje powinien ponieść dowódca oddziału prewencji policji w Rzeszowie, bo to on najprawdopodobniej wydał taki rozkaz, a nie osoba obsługująca armatkę wodną.

W Związku Zawodowym Solidarność Policjantów w całym kraju zrzesza ok. 12 tys. funkcjonariuszy, a na Podkarpaciu jest ich 500.

Pięć nastolatek straciło życie w pożarze escape roomu. Proces w sprawie tragedii dobiega końca

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki