Przypomnijmy, w sierpniu 2020 w hipermarkecie E.Leclerc w Rzeszowie doszło do bulwersujących wydarzeń. Waldemar S. miał wkładać smartfon pod sukienkę pani Moniki, robić zdjęcia oraz nagrywać filmiki miejsc intymnych.
– Gdy kobieta znajdowała się na jednym z działów sprzedaży, podszedł do niej nieznany mężczyzna, a następnie przykucnął za nią i trzymanym w ręce telefonem komórkowym zaczął utrwalać intymne części jej ciała – opisywał Paweł Król, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Na szczęście, udało się zatrzymać mężczyznę, obezwładnił go mąż kobiety wraz z ochroną, wezwano też policję. Jak się okazało, zatrzymany mężczyzna to to policjant.
- Potwierdzam, że zatrzymany mężczyzna jest policjantem. - informował nas po całej sprawie Adam Szeląg rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Waldemar S. miał dotąd nienaganną opinię i dobry przebieg służby. Policjanci wszczęli postępowanie wewnętrzne, dzielnicowy został zwolniony ze służby. Sprawę nagłośniły media.
Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć:
Rzeszów. Proces Waldemara S.
W Sądzie Rejonowym w Rzeszowie w lutym 2022 ruszył proces Waldemara S. W mowie końcowej prokurator podkreślił, że oskarżony Waldemar S. miał ogromną ilość zdjęć kobiet, które najprawdopodobniej nie były świadome faktu, że ktoś wkłada im telefon pod sukienkę i rejestruje obraz. Oskarżyciel publiczny przytoczył twierdzenia biegłych, którzy mieli opisać, jak wyglądała proces rejestracji bielizny, czy kobiecych części intymnych w marketach. Zdjęcia z lat 2016 i 2017 pochodzą z marketów w Warszawie, zdjęcia późniejsze do których udało się dotrzeć z m.in. z lat 2019 i 2020 najprawdopodobniej pochodzą z Rzeszowa. Prokurator bez wahania rozpoznał miejskie markety. Prokurator podnosił, że na filmach bez wątpienia widać, co oskarżony chciał sfilmować i wnosił o uznanie Waldemara S. winnego zarzucanych mu czynów i wymierzenie kary 1 roku ograniczenia wolności w wymiarze prac społecznych po 40 godzin miesięcznie, przepadku zabezpieczonych nośników tj. telefonów i laptopa, oraz obarczenie oskarżonego kosztami postępowania i podanie wyroku do wiadomości publicznej. Pełnomocnik poszkodowanej Moniki P. dodatkowo wnosił o 10 tys. zł zadośćuczynienia dla kobiety.
Obrońca oskarżonego podnosił, że Waldemar S. miał stresującą pracę jako policjant i zdiagnozowano u niego zaburzenia z którymi obecnie walczy na terapii. Podnosił, że oskarżony zapłacił już ogromną cenę, gdyż został wyrzucony z pracy oraz napiętnowany społecznie, zarówno on jak i jego rodzina, której spokój również został zaburzony. Obrońca zauważył, że w życiu przytrafiają się nam różne rzeczy i życie różnie może się potoczyć, a media przedstawiły oskarżonego w najgorszym świetle. Według obrońcy nie zostały wypełnione znamiona wykroczenia o które jest oskarżony Waldemar S. i wnosił o jego uniewinnienie.
Zapadł wyrok w sprawie Waldemara S.
Sąd Rejonowy w Rzeszowie uznał Waldemara S. winnego zarzucanych mu czynów i przychylił się do wniosku prokuratora dotyczącego kary - wymierzył mu karę 1 roku ograniczenia wolności w wymiarze prac społecznych po 40 godzin miesięcznie i obarczył kosztami sądowymi. Sąd nie przychylił się jedynie do wniosku o podanie wyroku do wiadomości publicznej. Mężczyzna nie może uprawiać zawodu związanego z ochroną bezpieczeństwa publicznego, osób lub mienia przez 10 lat. Będzie też musiał zapłacić 10 tys. zł poszkodowanej kobiecie.
Pani Monika w rozmowie z reporterką "Super Expressu" powiedziała, że jest zadowolona z wyroku.
-Nie spodziewałam się, że zapadnie taki wyrok,chyba do końca nie wierzyłam, że ten mężczyzna zostanie skazany. Jestem bardzo zadowolona z wyroku. Cała jestem zdenerwowana, ale uważam, że to słuszna kara dla tego człowieka. Mam nadzieje, że już nigdy nikomu nie zrobi nic podobnego. Ten mężczyzna był policjantem. Takiej osobie się ufa- mówiła po rozprawie poszkodowana.
O tym, że Waldemar S. zawiódł społeczeństwo jako funkcjonariusz w uzasadnieniu wyroku podniosła też sędzia Alicja Kuroń. Prowadząca rozprawę zaznaczyła, że sędziom, prokuratorom, policjantom, osobom, które stoją na straży prawa wolno mniej. Sędzia zaznaczyła, że osoby stojące na straży praworządności muszą być nieskazitelne , bo na tym opiera się zaufanie społeczne, a to zawiódł emerytowany już policjant Waldemar S., dlatego w wyroku wybrzmiał zapis, by oskarżony przez 10 lat nie mógł pełnić zawodu związanego z ochroną bezpieczeństwa publicznego, osób lub mienia, chociaż o to nie wnosił prokurator, ani poszkodowana ze swoim pełnomocnikiem. Wyrok jest nieprawomocny.