Być może myślał, że to jak gra komputerowa albo film akcji… Najpewniej jednak chciał zwyczajnie uniknąć kłopotów, bo wiedział, że sporo sobie „nagrabił”. Na Podkarpaciu policjanci ścigali… dziecko.
Szalony pościg miał miejsce w niedzielne (11.09) popołudnie, około godz. 15.00.
– Uwagę policjantów z Boguchwały, którzy patrolowali rejon Lubeni, zwrócił uwagę motorowerem, którego pojazd nie miał tablic rejestracyjnych. Policjanci podjęli decyzje o zatrzymaniu pojazdu do kontroli. Podali kierującemu sygnały tarczą do zatrzymania się, jednak ten zignorował ich polecenia i kontynuował jazdę. Nie reagował również na sygnały świetlne i dźwiękowe – relacjonują policjanci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto i dlaczego uciekał jednośladem? Kierowca musiał mieć świadomość, że nie ma szans na uniknięcie odpowiedzialności. Wkrótce wszystko stało się jasne. Uciekinier nie zamierzał jednak łatwo odpuścić.
– W miejscowości Wyżne kierujący porzucił swój pojazd i zaczął uciekać przed policjantami pieszo. Został zatrzymany przez jednego z nich – informują funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Polecany artykuł:
Kim był pirat drogowy, który tak rozpaczliwie chciał uniknąć kontroli i spotkania z policjantami? Mundurowi sami byli zaskoczeni, bo gonili… dziecko. 15-latek nie miał uprawnień do kierowania, a jechał motorowerem, który w ogóle nie powinien trafić na drogę, bo został dopuszczony do ruchu.
Młody uciekinier został przekazany pod opiekę mamy. To jednak nie koniec sprawy. Wkrótce 15-latek odpowie za to, co zrobił, przed sądem rodzinnym i nieletnich.