Proces w sprawie strasznej śmierci malutkiego Maksia, a także gehenny, jaką przeszła jego siostrzyczka rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie w styczniu 2019 r. Toczy się przy drzwiach zamkniętych. Wniosek o to złożył na pierwszej rozprawie prokurator; sąd, argumentując decyzję dobrem pokrzywdzonych, wyłączył jawność postępowania. Oskarżonymi w sprawie są: 45-letni Grzegorz B., znajomy rodziców dzieci oraz matka dzieci – 29-letnia Karina B.
We wtorek (27 czerwca 2023) odbyła się kolejna już rozprawa w tym trwającym ponad 4 lata procesie. W tym dniu spodziewane było zamknięcie przewodu sądowego oraz ogłoszenie wyroku. Jednak, jak nieoficjalnie ustaliła PAP, w sprawie są nowe dowody, z którymi strony muszą się zapoznać i do nich ustosunkować. Z uwagi na fakt, że proces toczy się przy drzwiach zamkniętych, nie wiadomo, co to za dowody.
Najbliższe terminy w tej sprawie zostały wyznaczone na 5 i 6 września.
Zabójstwo Maksia. Na ławie oskarżonych Grzegorz B. i matka chłopca
Za zabójstwo 6-miesięcznego Maksymiliana odpowiada 45-letni Grzegorz B. Prokuratura oskarżyła mężczyznę także o znęcanie się nad dzieckiem i o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad jego wówczas 2,5-letnią siostrą Leną.
Matka dzieci, 29-letnia Karina B. odpowiada za pomocnictwo Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw zabójstwa jej syna i znęcania się nad jej córką. Kobiecie także prokurator zarzucił znęcanie się nad dziewczynką.
Za zarzucane im zabójstwo i pomocnictwo do jego popełnienia obojgu grozi dożywocie. On przebywa w areszcie, ona odpowiada z wolnej stopy. O sprawie było głośno w lipcu 2017 r. Wówczas półroczny Maks z licznymi obrażeniami ciała, w stanie krytycznym, trafił do szpitala, gdzie zmarł. Do placówki przywieziona została także jego siostra, u której policjanci również zauważyli obrażenia.
W związku ze sprawą zostali zatrzymani rodzice dzieci, a także ich znajomy Grzegorz B. Rodzice dzieci nie mieszkali razem, mąż wyprowadził się z domu kilka tygodni wcześniej. Rodzina miała założoną niebieską kartę.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie postawiła Grzegorzowi B. zarzuty zabójstwa chłopczyka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad jego siostrą. Mężczyzna w prokuraturze przyznał się do tego, że mógł spowodować śmierć chłopca, ale utrzymywał, że obrażenia, jakich dziecko doznało, były przypadkowe. Sekcja zwłok wykluczyła jednak, by były spowodowane nieszczęśliwym wypadkiem.
Malutka Lena przeszła piekło
Grzegorz B. przyznał się też do wielokrotnego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką. Mówił, że z niezrozumiałych dla siebie powodów nienawidził tego dziecka, że sprawiało mu przyjemność zadawanie jej bólu oraz to, że dziecko się go bało. Miał ją podduszać, szarpać, ale tak, aby zostawiać jak najmniej śladów na ciele dziewczynki.
Jednak w czasie posiedzenia sądu w sprawie aresztu zmienił zdanie i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a także odmówił składania wyjaśnień.Matka również została przesłuchana i złożyła wyjaśnienia. Usłyszała zarzut zabójstwa dziecka. Później pojawiły się nowe dowody i sytuacja się zmieniła. Kobieta otrzymała wówczas status świadka w sprawie. Podobnie jak ojciec dzieci.
Karina B. z zarzutami
Śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Lublinie, która w lutym 2018 r. postawiła matce dzieci zarzuty pomocnictwa Grzegorzowi B. w popełnianiu przestępstw. Prokurator zarzucił kobiecie również znęcanie się nad córką – Karina B. miała zwracać się do niej słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe, szarpać, a także ją zaniedbywać.
Ponadto – według prokuratury – mimo, że dziewczynka była chora, matka nie zaprowadziła jej do lekarza. Przez to dziewczynka zachorowała na ciężkie zapalenie oskrzeli.
W związku z tą sprawą na polecanie Prokuratora Generalnego wszczęte zostały postępowania dyscyplinarne wobec dwóch prokuratorek z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów, które wcześniej – w 2016 i 2017 roku – prowadziły dochodzenia w sprawie znęcania się nad Leną i Maksymilianem i je umorzyły. Postępowanie wobec jednej z prokuratorek przekazano zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego w Lublinie, a wobec drugiej – zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Prokuratora Generalnego w Katowicach.