Sprawa zaczęła się dwa lata temu. strażnicy w Krościenku zauważyli wzrost osób przekraczających granicę z legalnym zezwoleniem na pracę w Polsce. Ustalono, że zezwolenia wyłudzano w Mazowieckim Urzędzie Pracy:
- Zbieraniem takich „ zapotrzebowań ” zajmował się 40-letni biznesmen z okolic Warszawy. Następnie, podległe mu osoby wyszukiwały mieszkańców Warszawy i okolic będących w trudnej sytuacji materialnej, którzy składali wnioski do Wojewody Mazowieckiego o wydanie zezwolenia na pracę dla Ukraińców. Zgodnie z wnioskiem, osoby takie miały zatrudnić cudzoziemca np. w charakterze pomocy domowej, opiekuna osoby starszej czy ogrodnika. Oczywiście, do zatrudniania cudzoziemców nigdy nie dochodziło, ale za firmowanie wniosku swoim nazwiskiem, osoby te otrzymywały pieniądze od 200 zł wzwyż. Następnie, takie zezwolenia na pracę były przesyłane na terytorium Ukrainy, gdzie zainteresowani uzyskiwali w polskim Konsulacie wizę z prawem do pracy - wyjaśnia Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Kilka dni temu zatrzymano lidera grupy przestępczej - 40-letniego biznesmena z Warszawy. Sprawa ma charakter rozwojowy, zatem kolejne zatrzymania nie są wykluczone.