Poraż: PIJAK spowodował wypadek. ZGINĘŁA śliczna Dominika. Miała 14 lat! [WIDEO, ZDJĘCIA]

2020-11-26 18:09

Do dramatycznego wypadku w Porażu, który wstrząsnął mieszkańcami, doszło w połowie czerwca tego roku. Tomasz T. (40 l.) kompletnie pijany wjechał w dwie czternastolatki: Dominikę i Olę. Jedna z dziewczyn zginęła przed własnym domem, druga została poważnie ranna. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Już na pierwszej rozprawie w sanockim Sądzie Rejonowym zapadł wyrok dla bezmyślnego pijaka. To przez niego zginęła Dominika. Miała dopiero 14 lat!

Do tragicznego wypadku doszło w sobotę (13 czerwca), po godz. 21.00, na ulicy Karpackiej w Porażu (woj. podkarpackie). To zaledwie kilkaset metrów od domu ofiary. Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący audi Tomasz T., jadąc drogą powiatową w kierunku Zagórza, stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na pobocze, gdzie potrącił dwie idące 14-letnie dziewczynki: Dominikę i Aleksandrę.

Zobacz: Mężczyzna, który zabił 14-letnią Dominikę w Porażu trafił do aresztu [ZDJĘCIA]

Kierujący wjechał do rowu, a następnie pieszo oddalił się z miejsca zdarzenia, uciekając w kierunku lasu. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów. Kierującym okazał się 40-letni mieszkaniec powiatu leskiego – relacjonowała wówczas Izabela Rowińska-Ciępiel, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego w sanockiej policji.

Pomimo podjętej reanimacji nie udało się uratować życia ślicznej Dominiki K. Ta zmarła w wyniku wielonarządowych obrażeń ciała. Druga z dziewczynek w ciężkim stanie została przewieziona do szpitala.

Proces pijaka, który wjechał w nastolatki

– Kierującemu została pobrana krew do badań. Został również przebadany na stan trzeźwości. Okazało się, że miał blisko promil alkoholu w organizmie – dodała policjantka. Świadkowie zdarzenia mówili o tragicznym przebiegu. Jeden z miejscowych relacjonował: – Byłem niedaleko jak to się stało. Jak usłyszałem huk, to zaraz przybiegłem. Z tego, co ja wiem, to ten facet uderzył je, potem przejechał jeszcze kawałek. Auto trzema kołami było zablokowane w rowie. Facet uciekł, ale zaraz wszyscy we wsi podzwonili do siebie. Ja też wziąłem latarkę i pobiegłem go szukać. Mieszkańcy złapali go na boisku. Potem przybiegli policjanci, obezwładnili go i zabrali – relacjonował mieszkaniec Poraża.

– Z tymi dziewczynami to straszna tragedia. Miałam odprowadzić je, ale ostatecznie stwierdziły, że pójdą same. Jak je uderzył, to przeleciały mega daleko. Dominika poleciała dalej. Jej koleżanka, choć miała pękniętą śledzionę, coś z płucami i miednicą, pobiegła do jej mamy do domu, te kilkaset metrów, by powiedzieć, że miały wypadek, ale ona nie wie, gdzie jest Dominika. Tak daleko poleciała! Jak ludzie się już zbiegli, to ją reanimowali. Na trawie przy drodze leżała. Dość daleko. Z tego co wiem, to najpierw ktoś zgłaszał, że był wypadek, że pijany kierowca w coś uderzył i uciekł, jak wpadł do rowu, ale nie ma poszkodowanych. Dlatego karetka tak późno przyjechała. Dominika zmarła na rękach strażaka – płakać mi się chce, bo od rana nie ma we wsi innego tematu. W nocy nie mogłam spać. Tę drugą dziewczynę najpierw zabrali do szpitala w Sanoku, potem do Rzeszowa. Oby z tego wyszła. Ten człowiek zasługuje na najsurowszą karę – relacjonowała przyjaciółka ofiary.

W czwartek (26 listopada) na pierwszej rozprawie w Sądzie Rejonowym w Sanoku sędzia Agnieszka Skrzypek uznała Tomasza T. winnym wszystkich zarzucanych mu czynów, tj. prowadzenia samochodu po pijanemu, spowodowanie wypadku śmiertelnego i obrażeń ciała u drugiej z poszkodowanych powyżej siedmiu dni i ucieczkę z miejsca zdarzenia, wymierzając oskarżonemu karę łączną: dziewięć lat i osiem miesięcy pozbawienia wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, po tysiąc zł nawiązki na rzecz poszkodowanych, pięć tys. zł na Fundusz Pomocy Ofiarom Wypadków i koszty sądowe. Przebieg procesu został utajniony ze względu na dobro małoletniej poszkodowanej.

Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki