Po zapowiedziach ambitnej walki i prezentacji nowej drużyny, zawodnicy Asseco Resovii jechali na otwarcie sezonu do Katowic ze sporymi ambicjami i chęciami na zwycięstwo. Pierwszy set meczu z GKS-em pokazał, że potencjał istnieje. Przede wszystkim za sprawą dobrze dysponowanego w ataku Nicholasa Hoaga, drużyna z Podkarpacia mogła dobrze wejść w spotkanie. Nie małe cegiełki do triumfu w pierwszym secie dołożyli też doświadczeni środkowi, Marcin Możdżonek oraz Grzegorz Kosok. Ta odsłona padła łupem Resovii, która pokonała katowiczan 20:25.
W drugim secie do głosu doszli gospodarze, którzy przede wszystkim za sprawą Jakuba Jarosza wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Dobrze spisywał się także Emanuel Kohut. Przy stanie 18:13 na boisku pojawił się Kawika Shoji, który zagrywką dał pozytywny impuls drużynie Resovii. To pozwoliło na doprowadzenie do remisu. Niestety to było właściwie wszystko, na co było stać podopiecznych trenera Piotra Gruszki w tym secie. W związku z problemami w przyjęciu, które miał Luke Perry, siatkarze GKS-u Katowice mieli ułatwione zadanie i szybko doprowadzili do wyrównania stanu meczu.
Trzecia partia była bardzo wyrównana niemal do jej samego końca. W rzeszowskiej ekipie ponownie wyróżniał się Kanadyjczyk Nicholas Hoag, ważne punkty zdobywał także Damian Schulz. W kluczowych momentach tej odsłony znów bardzo dobrze na polu zagrywki zaprezentował się Shoji, swoje istotne trzy grosze wtrącił również Kosok. Dzięki temu "Pasy" mogły ponownie wyjść na prowadzenie.
Po wygranym secie, siatkarze z Rzeszowa niestety znowu spoczęli na laurach. Wtedy do gry wzięli się zawodnicy GKS-u. Mimo wyrównanego początku seta, to właśnie podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza byli lepsi w najważniejszych akcjach. Znów brylował Jakub Jarosz, wtórował mu Rafał Szymura, a to pozwoliło na wypracowanie sporej przewagi, która liczyła nawet pięć punktów. Pomimo prób Resovii, GKS Katowice nie wypuścił szansy z rąk i doprowadził do wyrównania.
O losach pierwszego dla obu ekip spotkania w tym sezonie musiał zatem rozstrzygnąć tie-break. W tym zdecydowanie lepsi okazali się reprezentanci gospodarzy. Do Jarosza, świetną postawą dołączyli także znakomicie serwujący Adrian Buchowski oraz atakujący ze środka Jan Nowakowski. To pozwoliło zawodnikom z Katowic odskoczyć, zyskać przewagę, a ostatecznie wygrać całe spotkanie 3:2.
Debiut Piotra Gruszki w roli trenera Asseco Resovii nie okazał się niestety sukcesem. Były szkoleniowiec GKS-u Katowice musiał przełknąć gorycz porażki ze swoją poprzednią drużyną. Po pierwszej kolejce PlusLigi 2019/2020, rzeszowianie znajdują się na ósmym miejscu z dorobkiem jednego punktu. Liderem jest Jastrzębski Węgiel, który na start sezonu pewnie, w trzech setach pokonał Chemika Bydgoszcz.
Już w środę Asseco Resovia pod wodzą Piotra Gruszki będzie miała okazję do rehabilitacji. W drugiej ligowej kolejce przed własną publicznością zmierzy się z ekipą MKS Ślepsk Malow Suwałki. Początek spotkania w rzeszowskiej Hali Podpromie w środę (30 października) o godzinie 17.30.